Miami Heat przegrali mecz numer 4 i obecnie prowadzą w serii z Boston Celtics 3-1. Zespół z Florydy po pierwszej porażce nadal pozostaje faworytem do awansu do finałów.
Miami Heat w meczu numer 4 mogli zamknąć tę serię i awansować do finałów NBA, zespół z Florydy prowadził w trzeciej kwarcie już 9 punktami, jednak ostatecznie gracze Boston Celtics zdołali się podnieść i wygrać ten mecz 116:99.
Po meczu zapytano Jimmyego Butlera czy nie obawia się, że teraz to Celtics mogą zyskać impet, z którym do tej pory grali Miami Heat, lider Żarów bardzo pewnie odpowiedział, że nadal wierzy w siebie i swoich kolegów.
– Nie, nie boję się, że przejmą inicjatywę. Nasz impet w grze wzrośnie, teraz wiemy dodatkowo, że musimy grać z dużo większą energią. Musimy grać tak jakbyśmy to my byli pod ścianą, ja także będę jeszcze twardszy w swojej grze, gdy w sezonie dochodziło do tego, to zawsze byliśmy dużo lepsi.
Butler jest także przekonany o tym, że jego drużyna ma odpowiednie zdolności ab zamknąć serię i powrócić do finałów NBA.
– Jedyne co mogę powiedzieć, to że wszystko będzie dobrze. Wrócimy do robienia tego, co powinniśmy zrobić, aby dojść do tego punktu, o którym wszyscy myślimy. Nieustannie wierzymy w siebie, każdy wspiera każdego, wiemy, że wygramy. Musimy po prostu grać mocniej. Wszyscy już wiemy, że teraz trzeba po prostu to zrobić i zamknąć ten temat.
Jimmy Butler jest w fenomenalnej formie od samego początku play-off i to głównie dzięki jego dobrej grze zespół z Florydy zaszedł tak daleko. Rzucający obrońca rozegrał w obecnych play-off 14 spotkań, na parkiecie spędza średnio niespełna 39 minut. W tym czasie notuje 29,9 punktu, 6,9 zbiórki, 5,6 asysty oraz 2,1 przechwytu. Warto także wspomnieć o fenomenalnym występie przeciwko Milwaukee Bucks w meczu numer 4, kiedy to zdobył aż 56 punktów.