Jeszcze przed meczem kamera złapała Dillona Brooksa i LeBrona Jamesa zamieniających kilka słów. Nie wiemy, co panowie chcieli sobie wyjaśnić, ale już podczas meczu znów było bardzo gorąco i żaden nie chciał odpuścić. Sędziowie uznali, że Brooks ostatecznie dopuścił się zachowania, które kwalifikowało się na wyrzucenie go z parkietu.
Dillon Brooks mógł się tego spodziewać. Los Angeles przywitało go głośnym buczeniem, na co wpływ ma fakt, że zawodnik Memphis Grizzlies wymyślił sobie rywalizację z LeBronem Jamesem. Między koszykarzami doszło do kilku przepychanek słownych, co siłą rzeczy zwróciło uwagę opinii publicznej. Tuż przed trzecim meczem serii pomiędzy ekipami, James i Brooks rozmawiali przez chwilę na parkiecie. Wtedy jeszcze byli w stanie swoje emocje opanować. Lakers od początku meczu planowali, by pozwolić Brooksowi rzucać i ten trafił tylko 3/13 z gry. W trzeciej kwarcie wydarzyło się jednak to…
Sędziowie uznali, że Dillon Brooks celowo kopnął LeBrona Jamesa w okolice pachwiny i znając ostatnią historię obu panów, postanowili zawodnika Grizzlies odesłać do szatni. Niewykluczone, że całej sytuacji przyjrzy się jeszcze liga i może wyciągnąć wobec zawodnika dodatkowe konsekwencje. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że sytuacja zakończy się podobnie, jak skończyła ta Jamesa Hardena za podobne zachowanie w meczu numer trzy serii Brooklyn Nets z Philadelphią 76ers.
James przez moment leżał na parkiecie, ale ostatecznie nie doznał żadnej kontuzji i kontynuował grę. Los Angeles Lakers ostatecznie pokonali Memphis Grizzlies 111:101 i prowadzą w serii 2-1. W pierwszej kwarcie Grizzlies zanotowali tylko 9 punktów i przegrywali 9:35, z czego nie byli w stanie się podnieść do końca meczu pomimo 45 punktów wracającego do gry Ja Moranta. Kolejny mecz także odbędzie się w Crypto.com Arena i możemy liczyć, że seria ta dostarczy nam jeszcze sporo emocji. Oby wyłącznie sportowych.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
