Bronny James stał się sensacją pierwszych dni Draft Combine, w którym reprezentanci klubów NBA sprawdzają fizyczne możliwości młodych zawodników. 19-latek, którym dotychczas interesowali się jedynie Lakers, zyskał nowych obserwatorów wśród klubów NBA.
Jak można było się spodziewać Bronny James znacznie poprawił swoje notowania podczas Draft Combine. Będąc jednym z najlepiej przygotowanych motorycznie zawodników tegorocznego naboru syn LeBrona zwrócił na siebie uwagę niejednego skauta NBA. Imponował jego skok wertykalny, który zmierzono na ponad 102 centymetry, co stał się jednym z najlepszych rezultatów w historii Combine.
19-latek z niezłej strony pokazał się we wtorek podczas meczu sparingowego. Spędzając na parkiecie 23 minuty Bronny zdobył w nim 13 punktów (4-10 z gry), co było najlepszym rezultatem w jego zespole. Dzień później w kolejnym spotkaniu uzyskał cztery „oczka” na skuteczności 2-8 z gry. W obu meczach trafił łącznie 2-9 rzutów zza łuku i popełnił pięć strat.
Jak donoszą amerykańskie media, dyspozycja zawodnika w tym tygodniu sprawiła, że zaczęli interesować się nim nie tylko Los Angeles Lakers. Bronny znalazł się również w notatnikach skautów San Antonio Spurs, Miami Heat i Oklahoma City Thunder. Najmocniej na ten moment obrońcą interesują się jednak Utah Jazz, którzy prawdopodobnie w przyszłych dniach zaproszą go na indywidualne treningi. Drużyna z Salt Lake City wybierać będzie w nadchodzącym drafcie z numerem 32. Przypomnijmy, że jeszcze kilka tygodni temu zawodnik nie mieścił się w przeddraftowych podsumowaniach nawet w drugiej rundzie.
Głównym problemem Bronny’ego, który może zagrodzić mu drogę do dłuższej gry w NBA, jest jego wzrost. Zawodnik ma zaledwie 193 centymetry, co sprawia, że ma utrudnione zadanie w defensywie. Do tego jest dosyć ograniczony w kreowaniu własnych akcji. Przypomnijmy, że 19-latek po przenosinach do USC notował w tym sezonie 4,8 punktu, 2,8 zbiórki i 2,1 asysty, rzucając na 36,6% skuteczności z gry.
O zawodnikach typowanych na TOP 10 tegorocznego draftu usłyszysz poniżej