Od ponad roku – z sukcesami – Brad Stevens spełnia się w roli generalnego menedżera Boston Celtics. Wcześniej przez dwie dekady był jednak trenerem, dlatego nic dziwnego, że dla wielu taka zmiana roli była sporym szokiem. Stevens dobrze się w nowej pracy odnalazł, ale czy wróci jeszcze kiedyś na ławkę trenerską? Głos w tej sprawie zabrał sam zainteresowany, który w ostatnim roku przymierzany był już do kilku klubów, w tym także tych z parkietów NCAA.


Od 2001 roku Brad Stevens był trenerem. Najpierw na uniwerku Butler przez łącznie 12 lat (sześć lat jako asystent i sześć lat jako główny szkoleniowiec), by potem przez osiem lat prowadzić Boston Celtics. Wszystko zmieniło się rok temu, gdy ze stanowiska generalnego menedżera odszedł Danny Ainge, a jego miejsce zajął właśnie Brad. Była to szokująca zamiana, biorąc pod uwagę, że Stevens nie miał wcześniej doświadczenia na takim stanowisku (choć można uznać, że bycie trenerem na uniwersytecie w jakimś stopniu przypomina bycie GM-em w NBA).

Celtics w pierwszym sezonie Stevensa w nowej roli awansowali tymczasem do wielkiego finału, a strzałem w dziesiątkę okazały się ruchy 45-latka. W lipcu Stevens także nie próżnował i dodatkowo wzmocnił drużynę, bo do Bostonu przenieśli się Malcolm Brogdon oraz Danilo Gallinari – i to bez konieczności oddawania w zamian żadnego z najważniejszych graczy w bostońskiej rotacji. Zdaje się więc, że Stevens na swoim nowym stanowisku odnalazł się znakomicie. A co z powrotem na ławkę trenerską? Czy to kiedyś jeszcze nastąpi?

Sam zainteresowany otwarcie przyznaje, że w tym roku miał okazję wrócić do trenowania, a to za sprawą pracy z… młodą drużyną piłkarek. – Chyba raczej nie będzie kontynuacji tej współpracy – oznajmił Stevens ze śmiechem w rozmowie ze Steve’em Bulpettem, a więc znanym bostońskim dziennikarzem. Już na poważnie dodał też, że w tym momencie po prostu nie wie, czy kiedykolwiek wróci do bycia trenerem koszykówki. Mimo tego pewne jest, że ze względu na swoje CV będzie przymierzany do najciekawszych wakatów w NBA czy NCAA – tym bardziej, że drzwi do powrotu sobie nie zamyka.

On sam skupia się jednak w tej chwili tylko i wyłącznie na teraźniejszości, czyli na tym, by stworzyć w Bostonie mistrzowski zespół. Trenowanie oddaje w ręce Ime Udoki, któremu w razie potrzeby pomaga, choć stara się przy tym nie przeszkadzać. W zeszłym sezonie świadomie w ogóle nie był blisko drużyny w najważniejszych meczach – zamiast tego zajmował miejsce gdzieś wysoko na trybunach. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że jeśli kiedyś będzie chciał wrócić nieco bliżej ławki trenerskiej, to zainteresowanych nie zabraknie.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments