Wkrótce na koszykarskim rynku pojawić może się kolejne interesujące nazwisko. Jak twierdzi trener Charlotte Hornets Steve Clifford, jeżeli jego drużyna nie dokona w najbliższym czasie głębokich kadrowych zmian, z klubem gotów pożegnać się jest LaMelo Ball.
W trzech sezonach od momentu przejścia LaMelo Balla do ligi Charlotte Hornets ani razu nie awansowali do play-offów. Po zeszłorocznej rywalizacji w turnieju play-in klub w tym sezonie wyszedł wreszcie z koszykarskiej szarości, jednak zdecydowanie nie w taki sposób, w jaki by tego oczekiwał. W zakończonych właśnie rozgrywkach Hornets wygrali zaledwie 27 spotkań, zajmując drugie od końca miejsce w Konferencji Wschodniej.
Niezależnie od tego, który draftowy numer z czołówki trafi się tego lata klubowi, prawdopodobnie sięgnie on po ekscytującego, perspektywicznego gracza, których w tegorocznym naborze nie brakuje. To jednak nie zmienia faktu, że aby nie zmarnować najbliższych lat kariery Balla Hornets muszą sięgnąć po uznanych już w lidze zawodników. A zegar tyka.
– On bardzo chce wygrywać – przyznał w wywiadzie dla ESPN trener zespołu Steve Clifford. – Kiedy grasz na takim poziomie, pojawiają się z twojej strony pewne oczekiwania. Nie unikniesz porównań do innych rozgrywających, którzy w twoim wieku notowali sukcesy w play-offach, czy zdobywali trofea. Wygrywanie jest kluczowe dla jego kariery – dodał.
– Kocham to, co mam tutaj, ale wygrywanie jest rzeczą najważniejszą. Gdy wygrywasz, życie jest piękniejsze – odpowiedział zawodnik zapytany o swoją przyszłość.
Przed LaMelo jeszcze rok obowiązywania aktualnej rookie umowy, w związku z czym już tego lata będzie mógł podpisać przedłużenie kontraktu. Wiele wskazuje na to, że trzon klubu w kolejnym sezonie pozostanie niemal identyczny. Chęć pozostania w zespole wyrazili PJ Washington i Kelly Oubre Jr, którzy tego lata staną się wolnymi agentami. Nierozwiązany pozostaje nadal temat Milesa Bridgesa oraz kwestia sprzedaży organizacji przez Michaela Jordana.