Motywem przewodnim dzisiejszego podsumowania statystycznych ciekawostek z parkietów NBA będą asysty i występy graczy rezerwowych – świetne mecze pod tym względem grali w ostatnich dniach Trae Young, Elfrid Payton, Russell Westbrook czy Payton Pritchard. Zapraszamy na kolejny przegląd po niecodziennych linijkach z parkietów NBA!
Trae w pościgu za najlepszymi w historii?
- Trae Young w meczu w Cleveland rozdał aż 22 asysty, a do tego, mimo słabej skuteczności (6/18 z gry, w tym 3/13 za 3), zdołał uzbierać 20 punktów. Jest to nowy rekord asyst w karierze gracza Hawks, poprzednim było 20 sprzed dwóch sezonów. Jest to też drugi wynik asyst w historii Atlanty, po 23 Mookie Blaylocka z 1993. Young od tego tygodnia jest jednym z 36 graczy w historii NBA, który mecz na poziomie 20 asyst zdołali powtórzyć, a ostatnimi dołączającymi do tego grona byli Tyrese Haliburton i James Harden. Z kolei więcej niż 1 mecz na poziomie 20-20 z asystami miało tylko 14 graczy w historii przed Youngiem. Trae miał już taki, bijąc poprzedni rekord asyst w 2023 (linijka 27-3-20-4). Najwięcej meczów z 20-20 w historii mieli Magic Johnson (13), John Stockton (9) i Oscar Robertson (8), a z aktywnych Russell Westbrook (7).
Harden znów na fali
- James Harden zagrał świetny mecz w niedzielę przeciwko Denver Nuggets (39 punktów, 11 asyst) i jeszcze lepszy w środę przeciwko drużynie z Waszyngtonu. Dorobek 43 punktów (7/11 za 3) to jego najlepszy punktowy występ od 3 i pół roku, od 44 punktów z marca 2021. Był to 102. występ Hardena w karierze na poziomie 40 lub więcej punktów. Do trzeciego w historii Kobe Bryanta brakuje mu jeszcze 20, MJ miał 173 takie mecze, Wilt Chamberlain 271. Harden w tym sezonie notuje śr. ponad 22 punkty, prawie 9 asyst i 1.7 przechwytu na mecz. Jeśli utrzyma takie wskaźniki i zagra ok. 50 meczów w tym i ok. 70 w następnym sezonie: przeskoczy z 19. na 12., a po kolejnym sezonie na 9. miejsce listy wszech czasów strzelców NBA, z 14. na 13., a potem na 12. miejsce najlepszych asystentów w historii, i z 29. na 26., a potem na 20. miejsce najlepszych przechwytujących.
Pierwsza taka „czterdziestka” Giannisa
- Giannis Antetokounmpo w sobotę zanotował 42 punkty, 12 zbiórek i 11 asyst i było to jego 48. triple-double w karierze (12. miejsce listy wszech czasów), ale dopiero pierwsze na poziomie 40 punktów. To trzeci najlepszy punktowy występ gracza Milwaukee Bucks w historii organizacji w meczu z triple-double, po dwóch meczach Kareema Abdul-Jabbara z 1975 i 1972 (50-15-11 i 44-20-11). Średnia punktowa Giannisa po meczu przeciwko Wizards wynosi już 32.9 punktu na mecz. Na koniec sezonu byłaby to 24. najwyższa średnia punktowa w historii ligi i druga po Joelu Embiidzie sprzed dwóch sezonów (33.1 pkt./mecz) gracza nie będącego obwodowym w ciągu ostatnich 50 sezonów (po Bobie McAdoo).
LeBron (znów, a raczej wciąż) niczym wino
- LeBron James po środowym meczu z San Antonio Spurs wyprzedził Tima Duncana na liście wszech czasów pod względem liczby zwycięstw w karierze, licząc sezon regularny i play-offs łącznie. Od tego tygodnia LeBrona wyprzedza pod tym względem już tylko Kareem Abdul-Jabbar (aktualnie o 68 wygranych). Licząc tylko sezon regularny, LBJ jest czwarty i ma stratę 24 wygranych do Duncana, 38 do Roberta Parisha i 98 do Abdul-Jabbara.Na ten moment, średnie sezonowe Jamesa (w wieku 40 lat, gdyby ktoś zapomniał) przekraczają śr. linijkę 22-8-9. Są to średnie, które choć w jednym sezonie w karierze osiągnęło tylko pięciu graczy w historii poza LBJ: Oscar Robertson, Russell Westbrook, Nikola Jokić, Luka Doncić i James Harden.
- Niedzielnym meczem przeciwko Los Angeles Clippers (z 28 punktami, 14 zbiórkami i 11 asystami) Nikola Jokić zrównał się z Magikiem Johnsonem na miejscach 3-4. listy wszech czasów pod względem liczby występów z triple-double – obaj mają po 138 takich meczów w karierze. Co więcej, od 12 meczów (prawie od początku sezonu) Jokić nie zszedł poniżej linijki złożonej z 20 punktów, 7 zbiórek i 7 asyst. To trzecia taka najdłuższa taka seria w historii, dłuższe mieli jedynie Oscar Robertson w 1961 (13 meczów) i Michael Jordan w 1989 (14).
Weteran z powrotem roku
- Elfrid Payton wrócił do ligi z przytupem. Na początku zeszłego tygodnia, w meczu przeciwko Pacers zaliczył 14 punktów, 7 zbiórek i 21 decydujących podań. Gracz Pelicans nigdy w karierze nie miał tylu asyst, maksymalnie 16 (dwukrotnie w 2019). W Pelicans to trzeci najlepszy wynik – rekord to 25 asyst Rajona Rondo z 2017, 21 rozdał też Chris Paul w 2007, kiedy w Nowym Orleanie funkcjonowała organizacja Hornets. Linijka Paytona na poziomie 14-7-21 zdarza się w NBA po raz 27., ostatnio lepszą (20-11-21) miał James Harden 2 lata temu, a poprzednich 7 lepszych (wszystkie takie w lidze od 2008) notował Russell Westbrook. Ciekawostka na podstawie małej próby, bo Payton zagrał dopiero 6 meczów (śr. 7.8 asyst w 23 minuty na boisku), jest taka, że notuje on prawie 17 asyst w przeliczeniu na 100 posiadań. W historii ligi, tylko John Stockton, Steve Nash i Magic Johnson kończyli sezony ze średnią ponad 17 asyst na 100 posiadań. Przed graczem New Orleans Pelicans jednak jeszcze długa droga, aby utrzymać ten wskaźnik na obecnym poziomie.
- Tyrese Maxey w meczu przeciwko Rockets imponował wszechstronnością. Gracz Philadelpia 76ers w środę zaliczył 39 punktów, 2 zbiórki, 10 asyst i aż 5 przechwytów – to kolejna z niepozornych linijek, w której 5 przechwytów w kombinacji z liczbą punktów i asyst jest połączeniem dość niezwykłym. Przed Maxeyem tylko 19 razy w historii gracze osiągali pułapy 39-2-10-5 w jednym meczu, w każdej ze wspomnianych rubryk. W XXI wieku byli to: Giannis w lutym (48-6-10-5), De’Aaron Fox w 2023 (42-5-12-5), dwa razy James Harden (w 2019 i 2015), Chris Paul, Baron Davis i Allen Iverson (też dwukrotnie).
Celtics mają kolejnego bohatera
- Payton Pritchard w trzech ostatnich meczach trafił 16 trójek i rzucił 73 punkty (20, 29 i 24). We wszystkich 20 meczach tego sezonu wyszedł z ławki (ma średnią 16 punktów na mecz) i jest liderem tego sezonu pod względem sumy punktów rezerwowych – 320 oczek. Gracz Celtics prowadzi bardzo wyraźnie, wyprzedza Moritza Wagnera (265 punktów) i Buddy Hielda (263 punkty). Pritchard jest też zdecydowanym liderem pod względem trójek z ławki – 73 celne (kolejni to Buddy Hield z 58 i Malik Beasley z 48). Rekord trójek z ławki w pojedynczym sezonie to 218 celnych rzutów Wayne’a Ellingtona z 2018. Pritchard ma aktualnie tempo na ok. 300 celnych, jeśli nie opuści żadnego meczu i nie wyjdzie w żadnym jako starter. Wygląda to na spory zapas.
„Vintage” Westbrook
- Russell Westbrook zaliczył znakomitą końcówkę w przegranym w poprzedni poniedziałek meczu przeciwko Knicks. Zagrał z ławki 26 minut i 24 ze swoich 27 punktów rzucił w czwartej kwarcie. Jest to drugi najlepszy wynik ostatnich kwart Nuggets w erze play-by-play (po 1996), rekordzistą Denver pod tym względem jest JR Smith z 2008 (25 punktów w ostatniej części gry). W całym NBA była to jedna z 11 najlepszych ostatnich kwart rezerwowego od kiedy NBA dysponuje statystykami akcja-po-akcji (od sezonu 1996/97). Ostatnio takie kwarty grali z ławki Kelly Oubre i Jordan Clarkson (2022 i 2021), a rekordzistami punktowymi czwartych kwart wśród rezerwowych są Jamal Crawford z 2019, Will Bynum z 2009 i Michael Redd 2002 – po 26 punktów.
- De’Aaron Fox zdobył 23 punkty w zaciętym, choć przegranym niedzielnym meczu przeciwko Spurs, w ostatniej kwarcie rzucił tylko 1/4 z gry, ale i tak jest punktowym liderem clutch w tym sezonie. W ostatnich 5 minutach meczów, przy wynikach oscylujących na granicy remisu (maksymalnie 5 punktów różnicy) rzucał dotąd 61 punktów (52% z gry, 43% za 3) i miał tylko 5 strat w prawie 60 takich minut. Inna kwestia, że Kings mieli bardzo dużo takich końcówek, więcej minut w clutch w tym sezonie rozegrał tylko Fred VanVleet, ale gracz Rockets w 62 minuty zaciętych końcówek rzucił tylko 26 punktów na skuteczności 26% z gry.
- Niecodzienne mecze gra ostatnio Talen Horton-Tucker. W piątek w meczu przeciwko Boston Celtics zaliczył 14 minut z ławki i w tym czasie zdobył 16 punktów, pudłując tylko jeden z siedmiu rzutów z gry (miał 4/4 zza łuku). W poprzednim meczu, w Orlando, w 14 minut na parkiecie zanotował 20 punktów (7/8 z gry). Ostatnim graczem w lidze przed Hortonem–Tuckerem, który na przestrzeni dwóch meczów zagrał tak krótko i rzucił co najmniej 36 punktów był Austin Croshere w 2007. Pełne statystyki, obejmujące minuty spędzone na parkiecie w poszczególnych meczach, są dostępne od lat 80 i na przestrzeni tych ok. 40 sezonów żadnych innych podobnych przypadków nie było. Z kolei licząc ostatnie 3 występy, Horton–Tucker grał łącznie 44 minuty i rzucił w tym czasie 49 punktów, co jest trzecim najlepszym wynikiem w tak krótkim wymiarze czasu, po 50 punktach Ala Jeffersona i Cedrika Ceballosa w 44 i 43 minuty na parkiecie w trzech sąsiednich meczach (w 2017 i 1990 odpowiednio).
- Tim Hardaway w ostatnim swoim występie nie zanotował żadnej pozytywnej statystyki (zero punktów, zbiórek, asyst, przechwytów i bloków), mimo 22 minut spędzonych na parkiecie jako gracz pierwszej piątki. Miał za to 6 przestrzelonych rzutów z gry – 0/2 za 2 i 0/4 z dystansu. Meczów z linijką 0-0-0-0-0, nawet w pokaźnym wymiarze czasowym, była cała masa, ale takich z co najmniej sześcioma rzutami już nie tak dużo – 30 w historii przed Hardawayem, chociaż ostatnio zdarza się to całkiem regularnie: Gabe Vincent 2 tygodnie temu, Lonnie Walker w marcu, Ayo Dosunmu w 2023, Kendrick Nunn w 2022, Trey Murphy w 2021. Dłużej niż Hardaway w takich meczach przebywało tylko dwóch graczy: właśnie Dosunmu rok temu (0-0-0-0-0 i 0/6 z gry w 26 minut jako starter) i Matt Freije w 2006 (0-0-0-0-0 i 0/6 z gry w 22 minuty z ławki).
Kolejne podsumowanie statystycznych ciekawostek z NBA – już za tydzień!
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!