W kuluarach mówi się, że Portland Trail Blazers w zasadzie podjęli decyzję w sprawie następnego szkoleniowca, lecz jeszcze się z nią wstrzymują. Kandydatów było kilku. Od początku mówiono jednak, że bardzo duże szanse na objęcie stanowiska ma Chauncey Billups.
Po porażce w serii z Denver Nuggets (2-4), zespół z Portland postanowił zwolnić z obowiązków trenera Terry’ego Stottsa, który miał jeszcze dwuletni ważny kontrakt. Neil Olshey, generalny menadżer drużyny podkreślał, że była to jedna z najtrudniejszych decyzji w jego karierze. Portland Trail Blazers chcą jednak otworzyć nowy rozdział w swojej historii i wiele wskazuje na to, że zrobią to pod przewodnictwem… Chaunceya Billupsa.
Taką informację przedstawił John Hollinger z The Athletic. Billups, obecny asystent w sztabie Los Angeles Clippers, ma być najbliżej przejęcia zespołu z Oregonu. Była gwiazda NBA i mistrz z Detroit Pistons wiele razy był przymierzany do roli pierwszego szkoleniowca. Do tej pory jednak żaden z GM-ów nie potrafił mu zaufać do tego stopnia. Billups postanowił więc zbierać doświadczenie jako asystent i cierpliwie czekać na swoją szansę.
Niewykluczone, że ta przyjdzie w sezonie 2021/22. Jeżeli informacje się potwierdzą, zadanie będzie bardzo trudne z uwagi na to, że Billups nie przejmie drużyny, która jest w trakcie głębokiej przebudowy. Gdy masz w rotacji koszykarza pokroju Damiana Lillarda, to musisz mu zapewnić formułę, dzięki której zespół odniesie sukces. Gdyby w Portland zdecydowali się na przebudowę, zapewne nie uniknęliby konieczności przehandlowania Dame’a.
W międzyczasie mówi się o tym, że bardzo zmotywowany do powrotu na trenerską ławkę jest Mike D’Antoni. Były trener Houston Rockets współpracuje obecnie z Brooklyn Nets jako asystent Steve’a Nasha. To szkoleniowiec znany ze swojego ofensywnego usposobienia. W pewnym stopniu zrewolucjonizował koszykówkę nadając jej bardziej dynamicznego wymiaru, lecz pomimo wielu lat pracy w różnych klubach mistrzostwa na swoim koncie nadal nie ma. Jest na celowniku w Portland i Bostonie.