Portland Trail Blazers byli gotowi wysłać Damiana Lillarda do Miami Heat, ale zrezygnowali z tego pomysł po tym, gdy agent zawodnika Aaron Goodwin zaczął publicznie wypowiadać się na temat wymiany — donosi dziennikarz Fox Sports Radio Ben Mallard. Ostatecznie rozgrywający, który całą dotychczasową karierę spędził w Oregonie, został oddany do Milwaukee Bucks. Wszystko wskazuje na to, że każda ze stron, oprócz Heat, wyszła na tym dobrze.
Damian Lillard ostatecznie został wytransferowany przez władze Portland Trail Blazers po kilku miesiącach negocjacji. Ostatecznie trafił jednak do Milwaukee Bucks, a nie do Miami Heat — ten ostatni klub wskazał jako preferowany, gdy 1 lipca po 11 latach gry w Oregonie, zażądał wymiany. Rozgrywający w końcu zdał sobie sprawę, że Blazers w obecnym kształcie nie byli w stanie zapewnić mu składu gotowego do walki o mistrzostwo. W Bucks, gdzie połączył siły z Giannisem Antetokounmpo, będzie jednym z głównych kandydatów do tytułu.
Gdy 1 lipca Lillard zażądał od władz Blazers wymiany, wskazał jednocześnie, że chce trafić do Heat. Gdy klub oświadczył, że nie będzie się spieszył i wysłucha także innych klub, a na końcu wybierze najlepszą ofertę, Lillard, przy pomocy agenta Aarona Goodwina, zaczął wywierać nacisk na inne zespoły i Blazers — przedstawiciel zawodnika mówił, że jeśli Lillard nie trafi do Heat, odmówi gry także w nowym klubie. Teraz wiele wskazuje na to, że takie komentarze ze strony Goodwina spowodowały, iż dyrektor generalny Blazers Joe Cronin postanowił zagrać mu na nosie.
— Z tego, co udało mi się ustalić, Portland byli gotowi do wysłania Lillarda do Miami. Potem jego agent wykonał dziwne ruchy i udzielił kilku komentarzy mediom, które nie spodobały się kilku osobom w Portland. To był moment, w którym Blazers zrobili zwrot. W tym momencie Lillard zawstydził klub — powiedział Ben Mallard, dziennikarz Fox Sports Radio.
W poprzednim sezonie Lillard osiągał średnio 32,2 punktu, 4,8 zbiórki i 7,3 asysty, trafiając 46,3 proc. rzutów z gry i 37,1 proc. prób zza łuku. Rozgrywający spędził pierwszych 11 lat kariery w Blazers, z którymi zdołał raz awansować do finału Konferencji Zachodniej NBA — po drodze ograli wówczas w pierwszej rundzie Oklahoma City Thunder, a w kolejnej Denver Nuggets. W walce o wielki finał nie dalie jednak rady Golden State Warriors.
***