Posiadanie agenta jest czymś w NBA tak oczywistym jak konieczność rzucania do kosza. Bardzo rzadko się zdarza, że zawodnik nie jest przez kogoś niereprezentowany. A jeszcze rzadziej gdy któryś z zawodników sam zdecyduje się rezygnować z usług agentów.
Chris Haynes, obecnie niezależny dziennikarz poinformował w nocy naszego czasu o dość odważnym ruchu ze strony Shai Gilgeous-Alexandra, który zdecydował się na rozwiązanie współpracy ze swoim dotychczasowym agentem i reprezentowanie się samemu:
– Jak poinformowały mnie źródła z NBA, Shai Gilgeous-Alexander zaprzestał współpracy z dotychczasowym agentem i sam będzie się reprezentował w sprawach związanych stricte z koszykówką. W sprawach marketingowych i reklamowych nic się nie zmienia i dalej będzie go reprezentowała agencja I Love Management – czytamy w komunikacie.
Nie jest to częste zachowanie wśród zawodników NBA. Jednym z graczy, którzy są w podobnej sytuacji jest Joel Embiid z Philadelphia 76ers. Ta decyzja jest kluczowa dla Gilgeous-Alexandra, bo w najbliższe lato będzie mógł podpisać przedłużenie kontraktu z Oklahoma City Thunder w formie tzw. supermaxa.
Supermax oznacza dla niego zarobki łączne w okolicach 300 milionów dolarów. To ogromne pieniądze, ale akurat SGA zasłużył sobie na maksymalne przedłużenie kontraktu. Jest jednym z dwóch głównych kandydatów do nagrody MVP sezonu obok Nikoli Jokicia i prowadzi Thunder do najlepszego bilansu w całej lidze na równi z Cleveland Cavaliers.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!