Nie ma wątpliwości, że w ostatnich dniach okienka transferwego włodarze Los Angeles Lakers sporo namierzali. Echa tego okresu w dalszym ciągu nie milkną. Tym razem głos zabrał Patrick Beverley, który próbuje przekonać słuchaczy swojego podcastu, że to on poprosił Jeziorowców o wymianę.
W Los Angeles Lakers od początku sezonu nie działo się najlepiej. Regularne kontuzje kluczowych zawodników oraz kiepska gra, a zarazem przeciętne wyniki z pewnością odbijały się na chemii w zespole. Rotacja Jeziorowców nie uległa jednak większym zmianom aż do ostatnich dni przed 'trade deadline’.
Świat obiegła wówczas informacja, że Lakers zdecydowali się na udział w trójstronnej wymianie, na mocy której Russell Westbrook trafił do Utah Jazz, z kolei szeregi ekipy z Miasta Aniołów zasilili D’Angelo Russell, Jarred Vanderbilt oraz Malik Beasley. Transferem pierwszego z tej trójki szczególnie zachwycony był Patrick Beverley, wówczas jeszcze zawodnik LAL. Obaj panowie występowali wspólnie w barwach Minnesota Timberwolves i zapowiadało się na ponowną współpracę.
– „Gang znowu razem” – pisał wówczas na Twitterze Beverley. Około 21 godzin później zawodnik został włączony w wymianę z udziałem czterech zespołów, która oznaczała jego przenosiny do Orlando Magic. Następnie strony doszły do porozumienia w sprawie wykupienia jego kontraktu, po czym 34-latek podpisał umowę z Chicago Bulls.
Beverley stał się wówczas ofiarą żartów internautów, bo ostatecznie nie doczekał się wspólnej gry z Russellem. Na jego odpowiedź nie musieliśmy jednak długo czekać. Najpierw rozgrywający zapowiedział, że jego Byki przyczynią się do tego, iż Lakers nie zdołają zająć miejsca premiowanego grą w play-offach, a teraz na łamach swojego podcastu – „The Pat Bev Podcast” – przyznaje, że to on poprosił klub o wymianę.
– Dla niektórych ludzi wygląda to tak, że PatBev został wymieniony. W rzeczywistości tak nie było. Nie podobało mi się to, co się tam działo i chciałem znaleźć dla siebie lepszy dom. Nie było więc tak, że „on nie jest wystarczająco dobry, pozbądźmy się go”. To wszystko było moją decyzją. […] Uszanowali moją prośbę [o transfer] – mówi Beverley.
Choć Beverley wyczekiwał ponownego połączenia sił z D’Angelo Russellem, to nie można wykluczyć, że cała sytuacja to po prostu niefortunny rozwój wydarzeń, a Pat rzeczywiście zażądał wymiany, ale jeszcze przed transferem Westbrooka do Jazz. O transfer Roba Pelinkę – generalnego menadżera LAL – poprosił również Thomas Bryant, który ostatecznie wylądował w Denver Nuggets. Jeżeli jednak Beverley nie miał większego wpływu na decyzję swojego byłego klubu, to komentarz ten może jedynie odbić się na jego wizerunku.
W trykocie LA Lakers Pat Beverley rozegrał łącznie 45 spotkań – wszystkie w wyjściowej piątce – w których notował średnio 6,4 punktu, 3,1 zbiórki, 2,6 asysty oraz 0,9 przechwytu na mecz. Jego skuteczność wynosiła 40,2% z gry oraz 34,8% zza łuku. Należy jednak podkreślić, że Jeziorowcy oczekiwali od niego przede wszystkim zaangażowania po bronionej stronie parkietu.
Lakers i Bulls czekają w tym sezonie jeszcze dwa spotkania. Zespoły te zmierzą się ze sobą dwukrotnie w ciągu 3 dni. Pierwszy mecz zostanie rozegrany 27 marca w Los Angeles, z kolei drugi w nocy z 29 na 30 marca w Wietrznym Mieście.