Po odejściu z NBA Patrick Beverley kontynuuje swoją karierę po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego. W Izraelu zawodnik uważany jest za gwiazdę i nie może odgonić się od fanów. 36-latek opowiedział o swojej popularności, stawiając się na miejscu tamtejszego LeBrona Jamesa.
Po 12 latach Patrick Beverley pożegnał się z najlepszą ligą świata i swoje talenty ponownie przeniósł na inny kontynent. Przed dołączeniem do Houston Rockets w 2012 roku zawodnik występował w Rosji, Grecji i Ukrainie, a jego dalsza sportowa ścieżka wiedzie przez Izrael, a konkretnie Tel Awiw.
Zawodnik już zdążył zadomowić się w nowym mieście. Od klubu Hapoel Shlomo Tel Aviv Pat Bev otrzymał lukratywną dwuletnią umowę o wartości 4 mln dolarów z możliwością rozwiązania w przypadku „uzasadnionego ryzyka”. Jak nieoficjalnie się mówi, tym ryzykiem miałaby być eskalacja konfliktu na linii Izrael-Palestyna. – Gdy pojawią się bomby, już mnie tam nie ma – przyznał otwarcie Beverley w jednym z wywiadów.
Obrońca ma za sobą już pierwsze spotkania w nowych barwach. W debiucie w nowej drużynie zawodnik zanotował mało imponujące trzy punkty na skuteczności 1-12 z gry, w tym 0-4 zza łuku. Jego linijkę uzupełniło sześć asyst i cztery straty na przestrzeni 24 minut spędzonych na parkiecie. Za sprawą kolejnego etapu przygotowań drużyny do nowego sezonu, Hapoel zawitał w ostatni weekend na turniej towarzyski do Belgradu.
–Teraz wiem, jak czuje się LeBron. Mecz się kończy a zawodnicy, przeciwko którym grałem, chcą robić sobie ze mną zdjęcia. Trenerzy to samo. Kibice na trybunach gwiżdżą na mnie, wychodzę po meczu z hali, a tam jest 30 dzieciaków i wszyscy chcą zdjęć. I tak jest wszędzie, gdzie jedziemy – przyznał w nowym odcinku swojego autorskiego podkastu.
–Podczas meczu towarzyskiego w Belgradzie myślę, że ustawiłem się do jakichś 50 zdjęć. A to mecz towarzyski, a nie wielkie spotkanie EuroCup. To, co robię, jest doceniane. To, że dzieciaki, inni zawodnicy i trenerzy z innych drużyn mówią: „Yo, Pat, hej, przepraszam brachu, potrzebuję tego zdjęcia” dużo mi mówi. Specyficznie się to odczuwa. Wiem teraz, jak na co dzień czuje się LeBron, serio – dodał.
Przypomnijmy, że Hapoel pozostaje drugim najbardziej utytułowanym klubem kraju z czteroma mistrzostwami na koncie. W nowym klubie Beverley ma przyjemność współpracować między innymi z byłymi zawodnikami NBA Bruno Caboclo oraz Johnathanem Motley’em.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.