Strona główna NBA NBA: „Bennettowi się nie chciało”

NBA: „Bennettowi się nie chciało”

Przez

25 października 2017

1412

Numer jeden draftu – Anthony Bennett. Pamiętacie? Jeden z największych błędów w historii Cleveland Cavaliers. Skrzydłowy miał być odkryciem, a teraz ma problem ze znalezieniem zatrudnienia. Według byłego generalnego menadżera Cavs – zawodnik nie miał żadnej ochoty, by chociaż spróbować o karierę zawalczyć.

Rok 2013, David Griffin był wówczas asystentem generalnego menadżera Cleveland Cavaliers. Zespół miał pierwszy pick draftu i niespodziewanie postawił na Anthony’ego Bennetta. NBA było w szoku. Chris Grant, który pełnił obowiązki GM-a, nie był przekonany do wyboru Bennetta, ale naciskał m.in. Griffin, który był pod wrażeniem potencjału wychowanka UNLV. Ten miał mieć ukryte umiejętności, które pod czujnym okiem sztabu Cavs miały powinny wierzch już w NBA.

Griffin teraz nie ukrywa, że to był ogromny błąd. Gdy Bennett trafił do NBA, okazał się być poza jakąkolwiek kontrolą organizacji. Były GM zespołu nazwał go „apatycznym”. – Wtedy nie mogliśmy nawet o tym wiedzieć, ale szybko się przekonaliśmy, że on w ogóle nie chciał mierzyć się z wyzwaniem, jakie postawiła przed nim NBA – tłumaczy Griffin. – Gdy tylko pojawiały się jakieś trudności, to po prostu sobie odpuszczał – dodaje Griff. Nastawienie miało kosztować Bennetta wielką karierę.

– Urodził się większy i wyższy od kolegów i miał ogromne możliwości. Ale gdy tylko pojawiły się pierwsze przecziwności, było po wszystkim. To ja go obserwowałem na kampusie UNLV. To ja dałem się na to wszystko nabrać – przyznaje otwarcie. Griffin nadal szuka swojej szansy w którymś z zarządów NBA. Grant z kolei pracuje w roli skauta San Antonio Spurs. – Spieprzyłem sprawę i źle się czuje z tym, że wiele spadło na Chrisa. Był jedynym, który miał w tej sprawie wątpliwości.

Co natomiast dzieje sie z Bennettem? Podpisał z Phoenix Suns na obóz przygotowawczy, ale nie znalazł miejsca w składzie. Aktualnie jest wolnym agentem. Przyszłość wygląda dla niego bardzo mgliście. Nawet w Chinach musisz sie starać, jeśli chcesz zarabiać, ale ten kierunek wydaje sie być dla Bennetta najbardziej racjonalny. Biorąc pod uwagę jego kompletny brak etyki pracy, w Europie zwyczajnie by sobie nie poradził.