Mijają kolejne miesiące, a Ben Simmons nadal nie trenuje na pełnym obciążeniu. Czyżby więc zawodnik Brooklyn Nets postąpił słusznie, rezygnując z gry w play-offach. Niewykluczone, że tak, ale cała sprawa została przez niego źle załatwiona. Teraz w spokoju przygotowuje się do startu rozgrywek 2022/23.
Australijczyk ma być jedną z kluczowych postaci w układance trenera Steve’a Nasha. Nadal nie wiemy, w jakim składzie Brooklyn Nets przystąpią do kolejnego sezonu, bowiem nad przyszłością Kevina Duranta oraz Kyriego Irvinga stoi potężny znak zapytania. Rozgrywającemu jest zdecydowanie bliżej do kontynuowania kariery w Nowym Jorku. Teoretycznie więc trener Steve Nash może układać plan wokół wykorzystania duetu Simmons – Irving. Ten pierwszy teoretycznie ma być gotowy na start rozgrywek.
Teoretycznie, ponieważ w ostatnich miesiącach przekonywaliśmy się, że w przypadku Simmonsa nigdy nic nie wiadomo. Zawodnik stracił cały sezon 2021/22 z powodu problematycznej kontuzji pleców. Mówiło się o jego ewentualnym powrocie do gry w play-offach i choć rzekomo było bardzo blisko, ostatecznie Simmons zrezygnował, bo nie czuł się w stu procentach gotowy. W międzyczasie skrzydłowy miał korzystać z pomocy psychologa, więc w grę wchodziło także odpowiednie przygotowanie mentalne.
Według ostatnich doniesień Shamsa Charanii z The Athletic, Simmons dostał od sztabu medycznego zgodę na rozpoczęcie treningów trzy na trzy. Szczerze mówiąc byliśmy przekonani, że już dawno trenuje na takich obciążeniach, ale okazuje się, że Nets wprowadzają go na coraz wyższe obciążenia bardzo ostrożnie. Zdają sobie sprawę z tego, że w przyszłym sezonie będzie niezwykle ważnym elementem w układance trenera Nasha. Na początku maja przeszedł drobny zabieg pleców, stąd pewnie delikatne opóźnienie w jego rehabilitacji.
W kolejnych tygodniach Simmons ma dostać zgodę na treningu pięciu na pięciu, co będzie ostatnią przeszkodą do pokonania. Pierwsze mecze kontrolne Nets rozegrają na początku października, więc Australijczyk ma jeszcze sporo czasu, by złapać rytm i doszlifować formę. Obecny kontrakt koszykarza wygasa latem 2025 roku. W przekroju kolejnych trzech sezonów zarobi 113 milionów dolarów. Średnie jego całej kariery w NBA zatrzymały się na 15,9 punktu, 8,1 zbiórki i 7,7 asysty trafiając 56% z gry.
***
Czy widziałeś już najnowszy odcinek Podcastu PROBASKET Live? Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki przez dwie godziny rozmawiali o bieżących wydarzeniach ze świata basketu. Nie zabrakło miejsca na dyskusję o nowym kontrakcie LeBrona Jamesa, sytuacji Kevina Duranta i konflikcie reprezentacji Polski, która wkrótce ma powalczyć na EuroBaskecie. Zapraszamy!