Kolejny przystanek Michaela Beasleya to Nowy Jork. Utalentowany zawodnik nie potrafi znaleźć dla siebie miejsca i w dużej mierze wynika to z faktu, że jego gra nie zapewnia konsekwencji tak pożądanej w różnych systemach koszykówki. Beasley do tej pory lepsze okresy przeplatał z gorszymi, ale może to właśnie Knicks będą szansą, z której skorzysta.
Zawodnik rozmawiał z New York Post i przyznał, że do tej pory był przez wszystkich niedoceniany. Wychodził z uczelni jako ofensywny gracz z dużym potencjałem, ale nigdzie nie potrafił zakotwiczyć na dużej. Wpływały na to także problemy z głową Beasleya. Miewał duże kłopoty z zachowaniem profesjonalizmu. W ostatnich latach pokazywał znacznie dojrzalszą stronę swojej koszykówki i swojego charakteru, ale to nie zmieniło podejścia drużyn. W Nowym Jorku podpisał na rok i nie obawia się presji wynikającej z faktu, że to będzie kolejny rok walki o karierę.
New York Knicks ciągle pracują nad wymianą Carmelo Anthony’ego. Jeśli gwiazda ostatecznie opuści drużynę przed rozpoczęciem sezonu, Beasley i jego minimalne pieniądze mogą być pierwszą opcją na pozycję niskiego skrzydłowego w rotacji Jeffa Hornacka. Niewykluczone, że właśnie z tego powodu B-Easy postanowił do Knicks dołączyć. W poprzednim sezonie wychowanek Kansas State rozegrał dla Milwaukee Bucks 56 meczów i notował na swoje konto średnio 9,4 punktu, 3,4 zbiórki trafiając 53,2 FG% i 41,9 3PT%. Na parkiecie spędzał 16/17 minut.
– Cały czas dysponuję tym samym arsenałem, jakim dysponowałem w college’u. Jestem maszyną do zdobywania punktów – twierdzi Beasley. – Nikt nie był w stanie mnie zatrzymać podczas dziewięciu lat, jakie spędziłem w lidze. Obrońcy są przestraszeni, gdy muszą mnie kryć. Dotarłem do punktu w swojej karierze, w którym zaczyna denerwować mnie to, iż jestem niedoceniany – dodał. 28-latek powinien być w najlepszym momencie tej przygody. Liczy na to, że w Nowym Jorku otrzyma szansę, której nie chcieli mu dać Bucks, Heat, Rockets, czy Wolves. Przed nim potencjalnie przełomowy sezon.
– Ludzie patrzą na mnie przez pryzmat przeszłości, ale gdy już mnie poznają – twierdzą, że jestem zupełnie inny niż myśleli. Cały czas postrzegają mnie przez błędy, które popełniłem. […] Od lat nie miałem żadnych problemów z marihuaną. Czas najwyższy, byście to zrozumieli – mówił dalej. Beasley jest otwarty na współpracę z Anthonym, ale doskonale zdaje sobie sprawę, że jego rola diametralnie wzrośnie, gdy Melo ostatecznie opuści Big Apple. – Zawsze dobrze sobie radziłem w trudnych i nietypowych sytuacjach – twierdzi.
Nie chciał zostać w Milwaukee, bo wiedział, że kolejne rozgrywki wyglądałyby bardzo podobnie do poprzednich. W rotacji Jasona Kidda jest sporo młodych zawodników gotowych do gry na pozycji numer trzy, więc sytuacja nie była Michaelowi na rękę. Nowy Jork będzie dla zawodnika kolejnym testem i jeśli wszystko ułoży się z korzyścią dla niego – zweryfikuje czy Beasley naprawdę jest w stanie zrobić różnicę i decydować dla drużyny o zwycięstwach. Hornacek może nie mieć wyjścia – Beasley będzie jedną z najgroźniejszych opcji w tej pozostawiającej sporo do życzenia rotacji.
http://probasket.pl/kalendarium-nba-larry-bird-konczy-kariere/
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET