Świat NBA nigdy nie śpi, a każdy dzień przynosi nowe wieści i spekulacje. Ostatnio, w przededniu meczu numer trzy finałów, dyskusja w studiu z udziałem Charlesa Barkleya i Granta Hilla rozgrzała atmosferę, dotykając kluczowych tematów: od rzekomej „głupoty” Knicksów, przez niepewną przyszłość Kevina Duranta i Phoenix Suns, aż po wpływ nowego „drugiego progu” salary cap.
Kłopoty Knicks i kwestia trenera
Charles Barkley nie szczędził słów krytyki pod adresem włodarzy New York Knicks, nazywając ich „najgłupszymi ludźmi na świecie”. Jego frustracja wynika z faktu, że klub zwolnił „dobrego trenera” w osobie Toma Thibodeau bez wyraźnego planu. Barkley podkreślał:
— Nie zwalniasz dobrego trenera w ten sposób i nie masz planu. Teraz trzech trenerów cię odrzuciło. Musisz mieć plan, stary, a oni nie mają planu — zaznaczał jasno były koszykarz.
Grant Hill, choć nie tak ostry w słowach, zgodził się, że sytuacja Knicks wygląda źle, a wręcz „desperacko”. Zauważył, że choć decyzja o zwolnieniu trenera mogła mieć swoje podstawy, to fakt, że klub został odrzucony przez Jasona Kidda, Chrisa Fincha, Ime Udokę, w ostatnich dniach również przez Chicago Bulls i Billy’ego Donovana, a także poprosił o zgodę na rozmowę z Quinnem Snyderem z Atlanty, stawia ich w bardzo niekorzystnym świetle. Hill dodał: „masz drużynę pukającą do drzwi, która mogła być teraz w finałach”.
Sytuacja Kevina Duranta i los Phoenix Suns
W centrum uwagi znalazła się także kwestia Kevina Duranta i plotki o jego potencjalnym transferze. Według ESPN, największe zainteresowanie Durantem wykazują Houston, San Antonio, Minnesota, Miami i New York. Barkley ma jasne stanowisko w tej sprawie: Phoenix Suns nie powinni spełniać życzeń Duranta. Jak stwierdził, „nie muszą z nim współpracować, muszą uzyskać najlepszą możliwą ofertę”. Dodał również: „ma jeszcze rok kontraktu. Nie próbuj tworzyć mu perfekcyjnej sytuacji. Pie****ć to. Gdybym był Phoenix Suns, powiedziałbym: wiesz co, przyjmiemy najlepszą ofertę dla naszej drużyny”. Barkley uważa, że Suns są przeklęci i prawdopodobnie będą musieli przebudować skład, sugerując nawet, że powinni oddać Devina Bookera i zacząć przebudowę już teraz.
Grant Hill połączył sprawę Duranta z nowym drugim progiem finansowym w NBA. Wyjaśnił, że Phoenix poszło na całość z transferami, ale „nie zadziałało, a są konsekwencje, gdy już to robisz”. Zastanawiał się, czy inne drużyny będą podejmować takie ryzyko w przyszłości. Barkley jednak nie zgadza się z narzekaniami na drugi próg, twierdząc, że Suns postawili razem trzech złych gości, którzy zupełnie do siebie nie pasowali. Według niego, „jeśli masz odpowiednich trzech gości lub jakichkolwiek graczy, powinieneś odnieść sukces”.
Hill poruszył również kwestię potencjalnego elementu szacunku w transferze Duranta. Być może włodarze zawarli z nim dżentelmeńską umowę, że jeżeli ich projekt nie wypali, to ten będzie mógł odejść tam, gdzie chce. Barkley skontrował, mówiąc: „kocham KD, ale nie wygrał wam mistrzostwa w Phoenix. Został zmieciony z parkietu”. Podkreślił tym samym, że klub musi zrobić to, co jest dla niego najlepsze. Dyskutując o przeszłości, 62-latek porównał sytuację Suns do Brooklyn Nets z dawnych lat, kiedy wymienili się za Kevina Garnetta i Paula Pierce’a, co z perspektywy czasu okazało się decyzją katastrofalną w skutkach.
Przyszłość Konferencji Wschodniej i gdzie powinien trafić KD?
Na pytanie o idealne miejsce dla Kevina Duranta, Barkley odparł suchym „nie wiem i nie obchodzi mnie to”. Po chwili zasugerował jednak, że „chciałby go zobaczyć w Houston albo w Atlancie na Wschodzie, ponieważ triumf w Konferencji Wschodniej będzie w przyszłym roku na wyciągnięcie ręki”. Wspomniał nawet o możliwości transferu do Knicks, jeśli nie oddadzą oni zbyt wielu graczy, sugerując jednocześnie ewentualną wymianę za Karla-Anthony’ego Townsa.
Kontuzje w Bostonie i przyszłość Celtics
Dyskusja dotknęła również sytuacji Boston Celtics. Grant Hill zwrócił uwagę na operację kolana Jaylena Browna oraz niepewność co do przyszłości Jaysona Tatuma. Jak stwierdził Hill: „masz Tatuma, który prawdopodobnie będzie poza grą przez cały następny rok”. Zadał on również otwarte pytanie o to, co Boston zamierza zrobić z Jrue Holidayem i Kristapsem Porzingisem, którzy sprowadzani byli z myślą gry u boku i wsparcia gwiazd.
Hill zauważył, że Celtics „poszli na całość, żeby wygrać w tym krótkim okienku czasowym i stworzyć dynastię, co prawdopodobnie nie będzie możliwe przynajmniej w przyszłym roku, prawdopodobnie i rok później”. Zastanawiał się następnie, czy powinni „przesunąć niektóre z tych elementów, aby być lepszymi, gdy ci goście odzyskają zdrowie”. Ostatecznie skwitował, że „kontuzje popsuły wszystko” drużynie, która jeszcze rok temu miała perspektywę czterech do pięciu lat dominacji.