Pierwszoroczniak Orlando Magic jest pod wrażeniem formy, w jakiej sezon 2022/23 rozpoczął Bol Bol. Według Paolo Banchero, jego kolega z zespołu jest niedoceniany i użył przykładu Victora Wembanyamy, francuskiego wysokiego, który prawdopodobnie będzie “jedynką” kolejnego draftu.
Orlando Magic utknęli na etapie głębokiej przebudowy. Starają się zebrać jak najwięcej młodych utalentowanych graczy, by w przyszłości stworzyć z nich drużynę gotową do walki o mistrzostwo NBA. Nic w poprzednich latach nie wskazywało na to, by Bol Bol miał być graczem, o jakim Magic w kontekście przyszłości będą myśleć poważnie. Jednak sytuacja w tym sezonie uległa drastycznej zmianie. Syn legendy NBA – Manute Bola, rozgrywa dla swojej drużyny naprawdę dobre rozgrywki i jego koledzy domagają się dla niego szacunku.
W 21 meczach sezonu regularnego wychowanek Oregonu notował średnio 13,5 punktu, 7,9 zbiórki i 2 bloki. Paolo Banchero – jego kolega z drużyny, w ostatniej rozmowie z dziennikarzami podkreślił rolę Bol Bola w zespole. – Wszyscy mówią o tym Victorze, gościu z Francji – zaczął Włoch. – Nie chcę ich porównywać, ale Bol ma 220 centymetrów, rzuca za trzy, rozprowadza piłkę i blokuje. Odnoszę wrażenie, że ludzie go nie dostrzegają, a jest wybrykiem natury – dodał.
Trzeba jednak podkreślić, że w tym wypadku określenie “wybryk natury” nie ma pejoratywnego znaczenia. Odnosi się do nietypowej postury i warunków fizycznych Bola. Te bowiem są absolutnie wyjątkowe. Nie ma drugiego takiego gracza w lidze, choć Victor Wembanyama faktycznie może go przypominać, bo również jest bardzo wysoki i wszechstronny. Bol Bol na swój sukces w NBA cały czas pracuje, natomiast Wembanyama prawdopodobnie od razu po wejściu do ligi będzie chciał ją zdominować.
– Jest wyjątkowy i trudno go zatrzymać – mówił Kevin Durant po ostatnim meczu Brooklyn Nets z Orlando Magic, w którym sam poznał, na co Bol Bola stać. – Jego pewność siebie rośnie i w zasadzie jest w stanie robić na parkiecie wszystko. Po prostu potrzebuje grać. Podoba mi się to, co robi z nim Jamahla Mosley [trener Magic przyp. red.]. Raz ustawia go na jedynce, raz na piątce, chce wykorzystać jego wszechstronność. Z czasem będzie coraz lepszym graczem – dodał. Mamy nadzieję, że to początek ciekawej kariery.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo
- NBA: George z kolejną kontuzją, Embiid gasi pożar benzyną
- NBA: Khris Middleton jest gotowy. Dlaczego więc nie wraca?
- NBA: Bane chciał być jak Morant. Szkoda, że nie w pozytywnym sensie