Avery Bradley uzgodnił warunki niegwarantowanego kontraktu z Golden State Warriors. Informację potwierdzili w piątek Shams Charania i Anthony Slater z The Athletic.
W ostatnich tygodniach Warriors testowali trzech obrońców. Oprócz Bradleya o angaż w Dubs walczyli jeszcze Isaiah Thomas i Quinn Cook. Wojownicy do obsady obozu przygotowawczego włączyli ostatecznie Bradleya, a Cook w międzyczasie załapał się do ekipy Portland Trail Blazers. Bez pracodawcy wciąż pozostaje zatem Thomas.
Bradley stał się wolnym zawodnikiem 31 lipca, gdy Rockets zrezygnowali z jego wartej 5,9 mln dolarów opcji na sezon 2021/22. Korzystny dla obu stron ruch sprawił, że doświadczony i wartościowy weteran znalazł się w orbicie zainteresowań mocnych ekip.
30-latek miał bardzo rozczarowujący sezon. W barwach Heat rozegrał tylko 10 meczów, a w Rockets 17. W całych rozgrywkach notował średnią 6,4 punktów i 1,7 asyst na mecz. Trafiał 32,7% rzutów zza łuku, co było jego najgorszym wynikiem od czasu rozgrywek 2012/13.
Wybierany dwukrotnie do All-Defensive Team weteran opuścił restart sezonu 2019/2020 w bańce Walta Disneya w Orlando. Jak pamiętamy, już bez jego pomocy Lakers sięgnęli wówczas po 17. tytuł mistrzowski. Po tamtej kampanii Bradley przeniósł się do Miami Heat.
Po siedmiu bardzo udanych latach kariery w Bostonie, w kolejnych czterech Bradley reprezentował barwy aż 6 klubów. W całej swojej dotychczasowej karierze notował statystyki na poziomie 11,5 punktów, 1,8 asyst oraz 2,9 zbiórek. Wychowanek Teksasu trafiał w tym czasie ze skutecznością 43,5% z pola, 36,3% zza łuku oraz 78% z linii rzutów osobistych.
Największym atutem 30-latka zawsze była elitarna defensywa i właśnie w tej kategorii należy rozpatrywać jego przydatność do drużyny. Jeśli w trakcie obozu przygotowawczego przekona do siebie sztab Steve’a Kerra, jego szanse na angaż w Dubs mogą mocno wzrosnąć.