Już kilka tygodni temu władze Atlanta Hawks blisko były wytransferowania jednej ze swoich dwóch największych gwiazd. Ostatecznie jednak Trae Young oraz Dejounte Murray pozostali w zespole. Ale to raczej się niedługo zmieni. Według ostatnich doniesień Jastrzębie są już świadome tego, że muszą oddać jednego z tej dwójki. To już nie jest kwestia „czy”, a bardziej „kiedy”.
Były wielkie nadzieje, ale już jest w zasadzie pewne, że to się nie uda. Atlanta Hawks już wiedzą, że nie będą w stanie powalczyć skutecznie o sukcesy, jeśli trzon drużyny stanowić będą Trae Young oraz Dejounte Murray. Dobitnie pokazują to trwające rozgrywki. Nic więc dziwnego, że władze Hawks już kilka tygodni temu bliskie były wytransferowania Murraya, który łączony był m.in. z Los Angeles Lakers czy San Antonio Spurs. Koniec końców obrońca został w klubie, ale pewny swojej przyszłości w Atlancie być nie może.
Według ostatnich informacji, jakie przekazał Marc Stein, władze Hawks zdają sobie sprawę, że muszą wytransferować jednego z dwóch swoich rozgrywających. Latem mają podjąć decyzję, czy będzie to Murray, czy może jednak Young. Ten drugi miał zresztą znaleźć się na celowniku Spurs, którzy szukają rozgrywającego. Young wyraził też ponoć zainteresowanie przenosinami do Teksasu.
Wydaje się więc nieuniknione, że za kilka miesięcy Hawks, którzy w tej chwili z bilansem 24-31 zajmują dopiero 10. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej, ponownie sprawdzą wartość obu rozgrywających na rynku i pożegnają jednego z nich.
Murray, który trafił do Atlanty w 2022 roku z San Antonio, w trwających rozgrywkach notuje średnio 21,4 punktu, 5,1 zbiórki i 5,3 asysty na mecz. Przed startem sezonu podpisał z Hawks przedłużenie kontraktu i do rozgrywek 2027-28 włącznie zarobi 114 mln dol. Z kolei Young, który w Atlancie gra od początku swojej kariery, zdobywa w tym sezonie średnio 26,7 punktu oraz rozdaje 10,9 asyst w każdym spotkaniu. Jest on w drugim roku 5-letniej umowy wartej 215 mln dol., którą może rozwiązać przed sezonem 2026-27.