Choć okres letni rozpoczął się już ponad miesiąc temu, to przedstawiciele NBA raz jeszcze wracają do wydarzeń z play-offów. Liga ogłosiła, że Anthony Edwards został ukarany grzywną za swoje zachowanie po ostatnim meczu przegranej serii z Denver Nuggets.
Denver Nuggets byli zdecydowanym faworytem pierwszorundowej potyczki z Minnesota Timberwolves. Ekipa z Minneapolis nie sprawiła niespodzianki i choć zdołała wygrać drugie ze spotkań przed własną publicznością, przedłużając tym samym serię do pięciu meczów, to musiała ostatecznie uznać wyższość przyszłych mistrzów.
W ostatniej akcji meczu numer pięć (109:112) Anthony Edwards miał okazję na doprowadzenie do remisu na równi z ostatnią syreną. Leśne Wilki wznawiały grę zza linii bocznej na 2,2 sekundy przed końcem, jednak po próbie 22-latka piłka odbiła się jedynie od obręczy, a ten natychmiast pognał w stronę szatni.
Zanim jednak Edwards opuścił parkiet, to zdążył jeszcze narozrabiać. Na swojej drodze zawodnik złapał jedno z krzeseł, zamachnął się i rzucił nim o ziemię, przez co na miejsce został wezwany oddział policji Denver. Gracz Timberwolves miał zostać oskarżony o napaść trzeciego stopnia, za co w Kolorado grozi nawet kara do nawet 18 miesięcy pozbawienia wolności.
Tego typu zachowania tępi również liga, która często karze zawodników za takie wybryki. Tym razem przedstawiciele NBA czekali jednak na zakończenie procesu śledczego, po którym wszelkie zarzuty zostały oddalone, więc „Ant” uniknie jakichkolwiek konsekwencji prawnych. Edwards otrzymał jednak grzywnę w wysokości 50 tysięcy dolarów, choć nie zostanie zawieszony. To najwyższy wymiar finansowej kary od ligi, od której zawodnik nie może się odwołać.
Edwards przebywa obecnie na zgrupowaniu kadry Stanów Zjednoczonych, która przygotowuje się do występu na Mistrzostwach Świata 2023 w Indonezji, Japonii oraz na Filipinach.