Minnesota Timberwolves mają za sobą dwa finały Konferencji Zachodniej z rzędu, ale po raz kolejny zabrakło im czegoś, by ostatecznie włączyć się do walki o mistrzowski pierścień. Brak jakichkolwiek zmartwień przejawia jednak Anthony Edwards, który zapowiada ciężką pracę i ponowną walkę o najwyższe laury. Takie podejście ma też jednak swoich krytyków.
Bo zeszłorocznym sukcesie Minnesota Timberwolves zaliczyli przeciętny start rozgrywek 2024/25, przez co decyzja zarządu co do pozbycia się Karla-Anthony’ego Townsa w zamian za Juliusa Randle’a była mocno kwestionowana. Ekipa z Minneapolis wróciła jednak na optymalne tory i szybko stało się jasne, że po raz kolejny będą walczyć o tytuł mistrza Zachodu.
Na ich drodze stanęli jednak Oklahoma City Thunder, którzy w bieżących play-offach wydają się nie mieć sobie równych i czekają już w wielkim finale na swojego rywala ze Wschodu. Serię z OKC skomentował Anthony Edwards, który w pięciu meczach notował średnio 23 punkty, 7,4 zbiórki oraz 4,6 asysty na mecz.
— Byli lepszym zespołem. Wyszli na parkiet i nas pokonali, uderzyli prosto w twarz. Przegraliśmy mecz, przegraliśmy serię — komentował popularny Ant.
Edwards ostrzega jednak rywali, że tegoroczna porażka nakręca go do dalszej pracy. Obrońca zapowiada odwet, którego cała liga może spodziewać się już po zakończeniu nadchodzącego off-season.
— Tego lata będę harował jak nigdy. Nikt nie będzie pracował ciężej ode mnie — co do tego możecie być pewni — zaznaczył.
Jeszcze jedna wypowiedź Edwardsa przykuła szczególną uwagę mediów i internautów. — Nie wiem, dlaczego ludzie myślą, że [porażka] by mnie bolała. To dla mnie ekscytujące. Mam 23 lata. Będę miał jeszcze na to wiele okazji. „Ból” jest tu fatalnym słowem. U mnie wszystko jest w porządku — podkreślił Ant.
Do słów Edwardsa zaledwie dzień później odniósł się Lou Williams, który przez całą swoją profesjonalną karierę tylko raz zameldował się w finale konferencji, w dodatku jego przedostatnim sezonie, kiedy nie pełnił już tak fundamentalnej funkcji, jak jeszcze kilka lat wcześniej.
— Podoba mi się to nastawienie, ale Ant odrobinę minął się tu z celem. Przez 17 lat swojej kariery byłem w finałach Konferencji Wschodniej tylko raz. Tego nie można brać za pewnik. Takie okazje zdarzają się rzadko i nieregularnie — skomentował na łamach programu „Run It Back” Lou.
Chęć rewanżu i głód zwycięstwa powinien sprawić, że w kolejnym sezonie w spotkaniach Minnesota Timberwolves nie zabraknie emocji i popisowych zagrań. Czekamy na koszykówkę w najlepszym wydaniu i większą liczbę spotkań play-offów, które będą rozstrzygały się w ostatnich minutach.
Wspieraj PROBASKET
