Do dość nietypowej sytuacji doszło minionej nocy w Los Angeles, gdzie gwiazdor gospodarzy Anthony Davis został wyrzucony z boiska. Nie byłoby w tym jednak nic dziwnego, gdyby nie fakt, że powodem nakazu zejścia do szatni było zawiązywanie buta przez podkoszowego, a właściwie jego reakcja na dość niezrozumiałe zachowanie sędziego.
Sytuacja miała miejsce w 9. minucie trzeciej kwarty. Po starciu z Derrickiem Jonesem Jr’em Davisowi spadł z lewej nogi but. Długo nie ociągając się gwiazdor z LA podniósł się z boiska i przystąpił do zakładania tej podstawowej części koszykarskiego ekwipunku. Sędzia jednak, nie czekając na gotowość Davisa, dał znak do wznowienia gry. W ten sposób koszykarze Chicago Bulls podając piłkę zza linii końcowej, automatycznie mieli przewagę jednego zawodnika. 28-latek zareagował, krzycząc do arbitra, czemu na niego nie zaczekał, za co został wyrzucony z parkietu.
Czy gdyby Davis pozostał do dyspozycji trenera do końca spotkania, zmieniłoby to jego ostateczny rezultat? Los Angeles Lakers przez 48 minut gry jedynie dwukrotnie prowadzili i to jedynie w pierwszych trzech minutach premierowej kwarty. Bez AD Jeziorowcy wygrali jednak ostatnią odsłonę 30-27.
W całym spotkaniu, przebywając na parkiecie 28 minut, Anthony Davis uzbierał na swoim koncie 20 punktów oraz 6 zbiórek.
W środę 17 listopada o godz. 21:00 zapraszamy na kolejny Podcast PROBASKET Live na YouTube. Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki znów będą przez dwie godziny rozmawiać o NBA!