NBA: Anthony Davis podał listę drużyn, gdzie chce grać. Nie ma na niej Celtics!

Anthony Davis wciąż leczy drobną kontuzję, ale jego ludzie nie próżnują. Według dobrze poinformowanych źródeł Pelicans otrzymali listę drużyn, z którymi Davis mógłby przedłużyć umowę. Co ciekawe, nie ma na niej Boston Celtics, a do tej pory to oni byli (teoretycznie) obok Los Angeles Lakers faworytami w wyścigu po gwiazdę NBA.

Sprawa transferu Anthony’ego Davisa jest skomplikowana. Lider Pelicans zażądał transferu, ale trzeba pamiętać, że ma ważny kontrakt na obecny sezon oraz na sezon 2019/20 (za 27 milionów dolarów) i dopiero sezon 2020/21 ma klauzulę „player option” (za 28,7mln), czyli zawodnik decyduje czy kontrakt ma obowiązywać, czy zostaje „wolnym agentem” i albo odchodzi do innego zespołu, albo podpisuje nową wieloletnią umowę z dotychczasowym klubem.

Davis zażądał transferu, więc jeśli zostanie oddany przed zamknięciem okienka transferowego (zamyka się już w czwartek 7 lutego!), to w nowym klubie rozegra półtora sezonu i będzie mógł negocjować kolejny kontrakt.

Anthony’ego Davisa w swoim składzie chciałby mieć każdy klub w NBA, ale oddać za niego wartościowych i perspektywicznych zawodników oraz wybory w drafcie, zdecydują się tylko ci, którzy będą mieli pewność, że Davis przedłuży z nimi umowę. Inaczej taki transfer nie miałby dla nowej drużyny Davisa sensu.

Pierwszymi chętnymi są oczywiście Los Angeles Lakers. Złożyli już Pelicans ofertę (pisaliśmy o tym tutaj). Lakers bardzo zależy na Davisie, dlatego od razu zaproponowali: Lonzo Balla, Kyle’a Kuzmę, Rajona Rondo, Michaela Beasleya i wybór w pierwszej rundzie draftu. Sporo, ale Pelicans uznali, że poczekają, aby podbić stawkę. Podobno brali też pod uwagę scenariusz, aby Davisa przetrzymać, odsunąć od drużyny do końca obecnego sezonu i przehandlować latem, kiedy do gry będą mogli wejść Boston Celtics (obecnie nie mogą ze względu na prawo Derricka Rose’a). Tłumaczyliśmy je tutaj.

Problem w tym, że dobrze poinformowane źródła, czyli Adrian Wojnarowski z ESPN oraz Shams Charania z The Athletic podali listę drużyn, z którymi Anthony Davis będzie gotowy przedłużyć kontrakt. To oznacza, że lista klubów, do których trafi Davis (do czwartku lub latem) jest mocno ograniczona. Co najważniejsze, nie ma na niej Boston Celtics, a to (w teorii oczywiście) eliminuje ich z wyścigu po Davisa. Celtics nie oddadzą młodych, wschodzących gwiazd za zawodnika, który miałby po roku ich zostawić.

Na liście życzeń Davisa znaleźli się podobno:

• Los Angeles Lakers
• Los Angeles Clippers
• Milwaukee Bucks
• New York Knicks*

* Knicks po oddaniu Kristapsa Porzingisa stracili raczej szansę na udział w tym wyścigu i skupią się na podpisaniu latem jednej, a może nawet dwóch gwiazd NBA, które będą „wolnymi graczem”. A latem 2019 roku będą to m.in.: Kevin Durant, Kawhi Leonard, Kyrie Irving, Kemba Walker, DeMarcus Cousins, Klay Thompson, Jimmy Butler czy Nikola Vucević.

Taka lista drużyn mocno ogranicza Pelicans pole manewru. Knicks skupią się na „wolnych graczach”. Podobnie mogą myśleć Clippers, którzy też chcą przekonać do siebie największe gwiazdy z powyższej listy.

A Bucks? Na pewno bardzo by chcieli Davisa w swoim składzie, ale raz, że trudno będzie im zaproponować sensowny „pakiet”. Dwa, że jakby tego nie ułożyli, to propozycja Lakers wydaje się być atrakcyjniejsza.

Shams Charania twierdzi nawet, że Pelicans mogą sobie wybrać dwóch zawodników z listy młodych graczy Lakers (Lonzo Ball, Brandon Ingram, Kyle Kuzma, Ivica Zubac, Josh Hart) oraz do tego Rajona Rondo lub Lance’a Stephensona jako podstawę pakietu.

Natomiast Brad Turner, który pisze dla Los Angeles Times podał jeszcze bardziej kosmiczny scenariusz wymiany: Anthony Davis i Solomon Hill za !!! Lonzo Balla, Kyle’a Kuzmę, Brandona Ingrama, Rajona Rondo, Lance’a Stephensona, Michaela Beasleya i dwa wybory w pierwszej rundzie draftu.

Jeśli taka propozycja rzeczywiście padła, to jest to już akt desperacji ze strony Lakers. A mają jeszcze trzy dni na negocjacje przed zamknięciem okienka.

Kluby, które zostały podane jako lista życzeń Anthony’ego Davisa mocno ograniczają możliwości transferowe Pelicans, bo kto zdecyduje się oddać wartościowych zawodników i wybory w drafcie wiedząc, że Davis odejdzie po sezonie 2019/20? Teoretycznie nikt.

Może jednak pojawić się drużyna, która będzie chciała przeprowadzić tak zwane „wietrzenie magazynów”, czyli będzie chciała się pozbyć wysokich kontraktów, które sama wcześniej podpisała i to, że Davis nie będzie chciał z nimi przedłużyć umowy nie będzie miało znaczenia. Najpierw jednak Pelicans musieliby uznać, że to jeden, dwóch czy trzech wartościowych graczy wokół, których warto budować zespół. To jest to możliwe, ale oczywiście mało prawdopodobne. Faworytami w wyścigu po Davisa pozostają Los Angeles Lakers, którzy oferują co najmniej dwóch młodych, perspektywicznych zawodników oraz wybory w drafcie. Jeśli Celtics wypadają z wyścigu po Davisa, to trudno Pelicans trudno będzie otrzymać lepszą propozycję.

 Loading ...

LeBron James ma 34 lata (bez 4 dni). Rozegrał w #NBA 1176 meczów w sezonie zasadniczym i 239 w play-offach. Jest Robocopem,ale takie rzeczy będą się odzywać.
Tylko biologia może zatrzymać LeBrona przed zbudowaniem nowej potęgi Lakers.Przyjście gwiazdy jak Davis jest pewne #NBAPL

— Michal Pacuda (@Pacuda) December 26, 2018

Tylko dla wtajemniczonych i czytających uważnie 🙂 Założyliśmy na Facebooku specjalną grupę dyskusyjną dla czytelników i przyjaciół PROBASKET.

Grupa jest zamknięta, ale zapraszamy do niej wszystkich pozytywnych fanów NBA – https://www.facebook.com/groups/probasketpl/ – to ma być miejsce, gdzie będziemy dzielić się spostrzeżeniami i wymieniać doświadczeniami. Dołącz do grona pozytywnych fanów NBA.