Tuż przed przedsezonowym meczem pomiędzy Los Angeles Lakers i Phoenix Suns, Anthony Davis został odsunięty od gry, ponieważ zgłosił ból pleców. To wiadomości niepokojące, ale w obozie z LA starają się uspokajać i twierdzą, że to tylko i wyłącznie środki zapobiegawcze.
W poprzednim sezonie problemy zdrowotne Anthony’ego Davisa kosztowały go znaczną część sezonu. Do końca występował z kontuzjowanym nadgarstkiem, co miało wpływać na jego skuteczność, zwłaszcza w rzutach za trzy (18,6 3PT%). Jeden z liderów Los Angeles Lakers grał poniżej oczekiwań, choć liczby tego nie pokazywały, ponieważ w 40 meczach notował na swoje konto średnio 23,2 punktu i 9,9 zbiórki. W rozgrywkach 2022/23 dostanie szansę na odbudowanie swojej pozycji.
W oczach trenera Darvina Hama Davis jest stworzony do tego, by być samcem alfa. To właśnie przez skrzydłowego ma przechodzić duża część akcji zespołu. Dlatego tak ważne jest to, by Davis był zdrowy. Poprzedniej nocy Lakers grali mecz przedsezonowy z Phoenix Suns. Zanotowali swoją druga porażką w pre-season, a Davisa zabrakło na parkiecie. Okazało się, że tuż przed meczem AD zgłosił problemy z plecami i zespół nie chciał ryzykować pogłębieniem się problemu.
W trakcie ostatniego spotkania z mediami Davis mówił, że ma za sobą najlepszy off-season w karierze. Najwyraźniej jednak dały mu się odczuć obciążenia pierwszych dni obozu. Trener Ham nie brzmiał na zmartwionego sytuacją Davisa. Już podczas media-day podkreślał, że nie potrzebuje, by AD czy LeBron James grali w pierwszej fazie sezonu dużych minut. Czy jednak ścisk w plecach, jaki poczuł Davis jest powodem do zmartwień? Zobaczymy, czy zagra w kolejnym spotkaniu przedsezonowym z Minnesotą Timberwolves.