Niektórzy lubią po zakończeniu kariery odpocząć od koszykówki, jak np. Kobe Bryant. Inni nie potrafią bez niej żyć i siadają na trenerskiej ławce. Jeszcze inni marzą o tym, by zarządzać. Tak jest w przypadku Kevina Duranta.
Zawodnik Brooklyn Nets teoretycznie powinien być w najlepszym momencie swojej kariery. Niestety uraz sprawił, że NBA na ponad rok straciła gracza, którego zawsze ogląda się z największą przyjemnością. Kevin Durant wraca do pełni zdrowia i na 99% nie zobaczymy go w trykocie nowej drużyny w trakcie bieżących rozgrywek. Kibice Nets muszą więc uzbroić się w cierpliwość.
Przy okazji przerwy od gry, Durant ma dużo czasu, by zaplanować życie po koszykówce. W jednej z ostatnich rozmów przyznał, że bardzo chętnie odkupiłby jedną z ekip najlepszej ligi świata. KD użył w tym wypadku przykładu Michaela Jordana, który od killkunastu już lat jest właścicielem Charlotte Hornets i zbudował wokół siebie środowisko inwestorów, którzy pomagają mu udźwignąć ciężar finansowy przedsięwzięcia.
– Chciałbym kiedyś poprowadzić zespół NBA w charakterze właściciela – mówił KD w rozmowie z Forbesem. – Prowadzić wszystkie operacje i wprowadzać do ligi młodych zawodników – dodaje. KD ma zatem na myśli charakterystykę właściciela zaangażowanego, który nie zostawia wszystkiego na barkach prezesa i generalnego menadżera, a sam chce mieć wpływ na wszystkie podejmowane decyzje.
KD swoje imperium finansowe buduje poprzez inwestycję w dolinę krzemową. To ma być dla niego podstawa pod wszelkie działania już po zakończeniu kariery. Durant o swoich ambicjach mówi bardzo otwarcie. Podobne sugestie czynili wcześniej LeBron James i Dwyane Wade. Pierwszy kontynuuje swoją fantastyczną karierę, a drugi dopiero oswaja się z życiem na emeryturze. Ale kto wie, może snują już wspólne plany tak, jak zrobili to w 2010 roku.
Wyniki NBA: 88 punktów Leonarda i George’a, Lakers wygrali z Heat!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET