Od lat czekamy na inicjatywę, która znacząco wpłynie na miejsce Europy w planach NBA. Niewykluczone, że już wkrótce wydarzy się w tym kierunku więcej, co komisarz Adam Silver zapowiedział w trakcie ostatniego spotkania z dziennikarzami. Nie chciał uchylić rąbka tajemnicy. Przyznał jednak, że liga bardzo poważnie rozmawia z FIBA na temat wspólnych działań.
W Paryżu komisarz Adam Silver miał okazję przekonać się, jak mocno na kulturę w Europie wpływa NBA. Koszykówka na igrzyskach olimpijskich cieszy się największą popularnością. Wszędzie kibice w koszulkach swoich ulubionych koszykarzy z NBA. – To dla mnie jasny sygnał, że jest tu duży potencjał – mówi komisarz. Wkrótce turniej wkracza w decydującą fazę. Już we wtorek osiem najlepszych reprezentacji powalczy o medale. W międzyczasie NBA i FIBA coraz odważniej rozmawiają na temat pogłębienia swojej współpracy na Starym Kontynencie.
Nie znamy żadnych szczegółów, ale według wstępnych informacji, NBA zaproponuje FIBA zorganizowanie w Europie turnieju lub… ligi, która będzie pod patronatem NBA, zupełnie jak BAL w Afryce. Czyżby miały powstać kolejne międzynarodowe rozgrywki, które byłby próbą zdetronizowania Euroligi? Niewykluczone, że FIBA chce użyć do tego NBA, by wytoczyć możliwie najcięższe działa. Według słów Adama Silvera – rozmowy z FIBA toczą się od dekad, ale w ostatnim czasie zorientowały się konkretnie na wykorzystanie potencjału biznesowego.
– Nie podjęliśmy jeszcze żadnej decyzji, ale wierzę, że mamy szansę na coś dużego. Na pewno nie będziemy już teraz reformować struktur ligi. Jednak wśród właścicieli drużyn NBA jest duży apetyt na to, by inwestować w ligę globalnie. Robimy wielkie rzeczy w Cinach, także w Afryce. Biorąc pod uwagę poziom koszykówki w Europie, musimy również rozwinąć projekt tutaj – dodał komisarz. Na razie jednak NBA nie chce niczego gwarantować, więc niewykluczone, że na jakiekolwiek decyzje w tym zakresie poczekamy jeszcze kilka lat.
NBA po raz pierwszy zawitała do Europy w 1984 roku. Od tamtej pory regularnie przyjeżdża na Stary Kontynent, m.in. po to, by grać mecze sezonu regularnego. Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu to bilety na mecze koszykówki były dla wielu kibiców tematem numer jeden. – Nie chcemy niczego tutaj psuć – mówi Silver. – Z drugiej jednak strony wiele inwestorów traci tutaj pieniądze, a wiemy, że jeśli Twój biznes nie zmierza ku budowania zysków, to może nie przetrwać. Myślę, że możliwość zysku będzie bardzo ważna dla europejskiej koszykówki – skończył.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET