Choć liga podjęła już decyzję w sprawie kontrowersyjnego zachowania Jamala Murraya, to echa całej sytuacji wciąż nie milkną. Według anonimowego menadżera jednego z zespołów włodarze NBA nie ukarali 27-latka zawieszeniem w obawie o znaczne spadki oglądalności serii Denver Nuggets – MinnesotaTimberwolves.
Przypomnijmy raz jeszcze całą sytuację, do której doszło w drugim spotkaniu serii Denver Nuggets – Minnesota Timberwolves. Po niespełna 20 minutach gry przewaga przyjezdnych z Minneapolis sięgała już 17 „oczek” i jasne było, że zespół z Kolorado nie będzie miał w tej rywalizacji łatwego życia.
Nerwy puściły jednak Jamalowi Murray’owi, który siedział wówczas na ławce rezerwowych i zdecydował się na wyrażenie swojej opinii w nieodpowiedni sposób. Rozgrywający Nuggets cisnął w stronę zawodników okładem termicznym, który ostatecznie wylądował na parkiecie tuż obok nóg jego partnera.
Kentavious Caldwell-Pope dostrzegł znajdujący się na ziemi przedmiot i szybko odrzucił go w kierunku ławki, ale sędziowie przerwali grę i próbowali wyjaśnić całą sytuację. Ostatecznie Murray nie został zawieszony, ale otrzymał najwyższą możliwą grzywnę od NBA w wysokości 100 tysięcy dolarów.
Nie wszyscy są jednak zadowoleni z możliwości oglądania Murraya w kolejnym spotkaniu, w którym Nuggets pokonali Timberwolves i są już tylko jedno zwycięstwo od odzyskania przewagi własnego parkietu w tej serii. W rozmowie z heavy.com anonimowy menadżer w bezpośredni sposób wyraża swoje zdanie na temat braku zawieszenia dla rozgrywającego Denver.
– Poprzez ukaranie Jamala Murraya grzywną w wysokości 100 tysięcy dolarów pokazałeś, że jako priorytet stawiasz oglądalność wielkich meczów w ESPN w piątkowy wieczór zamiast [bezpieczeństwo] sędziów i zawodników.
– Kto jest w tym momencie szczęśliwy? Sędziowie i związek sędziów powinni być wściekli, tak jak i związek zawodników. Możesz wyobrazić sobie, gdyby któryś z zawodników nadępnął na ten hydrokolator i doznał poważnej kontuzji? Zapewniam, że w takim przypadku doszłoby do zawieszenia. Kto jest zatem szczęśliwy? ESPN jest szczęśliwe. ESPN dostało ich mecz. Dostali mecz play-offów cieszący się ogromnym zainteresowaniem w piątkową noc w godzinach szczytu – dodaje anonimowe źródło.
Serwis przytacza również wypowiedź jednego z anonimowych zawodników, który choć chce stanąć po stronie Murraya w jego rywalizacji z przedstawicielami ligi, to rozumie jednocześnie niebezpieczeństwo wynikające z zachowania 27-latka.
– Nigdy nie chcesz być przeciwko innemu zawodnikowi, kiedy chodzi o sytuację zawodnik – biuro ligi, ale to wyglądałoby zgoła inaczej gdyby ktoś doznał urazu. Jamal to dobry facet. To jego reputacja w lidze. Kiedy ktoś taki jak on traci swoje opanowanie, to zawsze jest to trudna sytuacja. Nie mogę jednak powiedzieć ci co bym zrobił, gdyby mój partner z zespołu przewrócił się o coś takiego i doznał kontuzji – dodaje anonimowy gracz.
Inne anonimowe źródło sugeruje, że w takim tempie Adam Silver będzie wkrótce otrzymywał od klubów żądania, by największe gwiazdy NBA nie rozdawały już dłużej kart. – Dostają ogromne pieniądze. Zwalniają trenerów. Jest jednak punkt, w którym to wahadło wychyla się zbyt daleko i zaczynają rządzić – mówi kolejny przedstawiciel klubowy.
Fakty są takie, że Jamal Murray szykuje się do występu w czwartym meczu serii z Minnesota Timberwolves, który zostanie rozegrany w nocy z niedzieli na poniedziałek o godzinie 02:00 czasu polskiego. Jeżeli Denver uda się doprowadzić do stanu 2-2, to czekają nas co najmniej dwa kolejne pojedynki.