Nie tak dawno Stephen Curry, a teraz także Draymond Green — kolejny zawodnik mistrzowskiej dynastii Golden State Warriors wrzucany jest do poprzedniej ery basketu. Tym razem w tej kwestii wypowiedział się John Starks, czyli legenda New York Knicks. Jego zdaniem „wygłupy” podkoszowego GSW nie przeszłyby w latach 90.
– To dobrze, że ma takie podejście, ale uwierz mi, że Draymond w tamtych czasach zostałby bardzo szybko sprowadzony na ziemię za te swoje wygłupy. W tamtych czasach przeciwnicy po prostu cię sprawdzali. Wtedy nie chodziło tylko o gadanie. Ci wielcy goście naprawdę mogli cię sprawdzić i przekonać się, jak twardy jesteś, ale dziś tak już nie można – oznajmił Starks. I dodał, że to żaden prztyczek w kierunku Greena, któremu dziś więcej rzeczy uchodzi po prostu na sucho.
Starks ma na koncie 866 meczów w NBA. Dwa sezony zagrał dla Warriors, choć większość kariery spędził w drużynie New York Knicks. Do dziś jest zresztą numerem jeden w historii klubu, jeśli chodzi o trafienia z dystansu (982). Fani pamiętają wiele momentów z jego udziałem, ale najbardziej chyba „The Dunk” z drugiego meczu finałów konferencji przeciwko Chicago Bulls w 1993 roku, kiedy to wsadził nad próbującymi go zablokować Horacem Grantem oraz Michaelem Jordanem.