W poniedziałek mijał ostateczny termin dla zespołów NBA, aby sfinalizować składy na nowy sezon. Ruch wykonać musieli m.in. Philadelphia 76ers, którzy mieli o jednego gracza w zespole za dużo. Cały czas nierozwiązana zostaje sytuacja Jamesa Hardena. Jego transfer może mógłby 76ers pomóc także w sprawie składu, ale do wymiany wciąż nie doszło. Szóstki musiały więc kogoś zwolnić. Z klubem pożegnał się Montrezl Harrell. Decyzja została podjęta z bardzo praktycznego powodu: środkowy ma małe szanse na powrót w trakcie sezonu 2023-24.
O zwolnieniu 29-latka poinformował Shams Charania:
Charania dodał też, że Harrell chciałby wrócić na parkiet po przerwie na Mecz Gwiazd, czyli gdzieś pod koniec lutego, natomiast wydaje się to raczej mało prawdopodobne. 29-latek więzadło zerwał podczas letnich treningów na początku sierpnia. Mimo zwolnienia ma on zostać blisko 76ers, którzy dalej będą mu pomagać w rehabilitacji. W ubiegłym sezonie najlepszy szósty gracz sezonu 2019-20 wystąpił w 57 spotkaniach (siedem razy od początku), notując w nich średnio 5,6 punktu oraz 2,8 zbiórki w niecałe 12 minut gry.
Latem podpisał on nowy kontrakt z Szóstkami, najpierw odrzucając opcję gracza, a następnie parafując nową umowę, która finalnie była wyższa tylko o 100 tys. dolarów, niż wspomniana opcja gracza. Kandydatami do zwolnienia przez 76ers byli również Danny Green oraz Filip Petrusev, gdyż obaj mają nie w pełni gwarantowane kontrakty, ale władze Szóstek postanowiły inaczej.