W 1995 roku Michael Jordan wrócił do NBA po raz pierwszy. Po 17 miesiącach przerwy znów chciał być najlepszy i zdobyć kolejne mistrzostwa dla Chicago Bulls. Wszyscy pamiętamy, że nosił wtedy koszulkę z numerem 45. Mija właśnie 27 lat od jego wielkiego meczu w Nowym Jorku, kiedy rzucił New York Knicks 55 punktów! John Starks zapamięta ten mecz do końca życia!


Jordan wrócił do NBA 18 marca 1995 roku. To właśnie wtedy wypowiedział słynne już słowa „I’M BACK”. 10 dni później rozgrywany był mecz z New York Knicks. John Starks zapytany przed spotkaniem o rywalizację z Jordanem powiedział „Michael Jordan? Ten baseballista?”. Te słowa zapadły w pamięci wszystkich kibiców NBA. To po nich Michael rzucił w hali Madison Square Garden 55 punktów! Z czego aż 42 z nich zdobył, kiedy krył go właśnie Starks!

Jordan rozpoczął mecz z wysokiego “C”. Od początku spotkania był w pełni skoncentrowany i skupiony na tym, by ponownie zaznaczyć swoją obecność na ligowych parkietach. Byki wygrały przecież tylko dwa z czterech spotkań od jego powrotu, więc triumf w MSG z pewnością byłby sygnałem dla całej ligi. Po pierwszej kwarcie Jordan — szalejący z rzutów z odskoku, wyskoku i po atakach na kosz — miał na swoim koncie 20 punktów, ale to Knicks utrzymywali się na prowadzeniu (34:31). 

W drugiej odsłonie defensywa Knicks nie była w stanie w żadnym stopniu ograniczyć popisów Michaela. Lider Bulls w dalszym ciągu był nie do zatrzymania, dorzucając kilka kolejnych trafień z półdystansu. Do przerwy zdobył łącznie 35 “oczek”, ale strata przyjezdnych z Chicago cały czas rosła (56:50). 

— Tamtej nocy gra wydawała się dla niego wyjątkowo łatwa – było to widać od samego początku. Jest coś w Madison Square Garden, co wydobywa z najlepszych to, co najlepsze — mówił po latach Derek Harper, ówczesny rozgrywający Knicks. 

Po powrocie na parkiet Byki wzięły się za odrabianie strat. Trzecia kwarta — wygrana 32:26 — pozwoliła doprowadzić do remisu, więc kluczowe okazało się ostatnich 12 minut, które MJ rozpoczynał z dorobkiem już  49 punktów. W ostatniej części dorzucił tylko sześć oczek, skupiając się przede wszystkim na defensywie. 

— Tamtej nocy nie mogliśmy go zatrzymać. Był nie do powstrzymania. Grał jakby na innej planecie. Nie było na niego żadnej odpowiedzi. Uważam się za całkiem dobrego obrońcę, ale zacząłem go kryć za późno. On już wtedy był w gazie — dodał Harper. 

Można było spodziewać się, że po tak fantastycznym występie i remisie w końcówce rywalizacji Jordan zrobi wszystko, żeby zakończyć spotkanie game-winnerem. Na tablicy widniał bowiem wynik 111:111, a przy 14,6 sekundy do ostatniej syreny Bulls wznawiali spod własnego kosza. Piłka trafiła oczywiście w ręce Michaela, który wyprowadził ją na połowę nowojorczyków. 

Tam czekał na niego John Starks, który już wtedy powinien żałować swoich słów sprzed meczu. Seria zwodów MJ’a sprawiły, że obrońca Knicks runął niemal na parkiet, przez co potrzebował wsparcia partnerów. W kierunku Jordana ruszył więc Patrick Ewing, ale Michael doskonale wiedział, co należy zrobić w takiej sytuacji. Zamiast forsować rzut, podał do niekrytego pod koszem Billa Wenningtona, którego trafienie przesądziło o losach rywalizacji. 

— Kluczowym momentem meczu była czwarta kwarta. Przez jakiś czas siedziałem wtedy na ławce. Pozostali weszli na parkiet i dali mi chwilę odpocząć. To był naprawdę świetny wysiłek całego zespołu — zaczął swoją pomeczową wypowiedź Jordan. 

— Jak udało mi się utrzymać skupienie? Przeszedłem przez swoją zwykłą rutynę. Gdy tylko jestem już na parkiecie, cała reszta przestaje mieć dla mnie znaczenie, bo jestem w swoim świecie – to jest to, co kocham robić. Uwielbiam grać w koszykówkę. Kiedy już tu jestem, nikt tak naprawdę nie może zrobić nic poza pozwoleniem mi na grę — dodał po chwili w rozmowie z równie legendarnym Craigem Sagerem

Co ciekawe, kiedy rozgrywki NBA zostały zatrzymane przez rosnącą na silę pandemię wirusa COVID-19 w marcu 2020 roku, liga rozpoczęła publikację pełnych spotkań o wyjątkowym, często historycznym znaczeniu. Jednym z nich był właśnie “double nickel” Jordana, dzięki czemu każdy z nas może na własne oczy zobaczyć popis Jordana. 

Statystyki tego spotkania.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    15 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments