Znakomity początek sezonu w wykonaniu Kawhiego Leonarda nie jest przypadkiem. Lider San Antonio Spurs poprzedni sezon zakończył na drugim miejscu w głosowaniu MVP rozgrywek zasadniczych, natomiast całe lato poświęcił na pracę. Jeżeli będzie w stanie grać regularnie na tym samym poziomie, a Spurs utrzymają się na szczycie zachodu, to sky is the limit.


Przy okazji początku sezonu pojawiła się informacja, że Kawhi Leonard część treningów spędził w obecności Kobego Bryanta. Zaczęto nawet doszukiwać się podobieństw w stylu gry obu zawodników. Po meczu San Antonio Spurs z Sacramento Kings, DeMarcus Cousins przyznał, że w grze Leonarda widzi „przebłyski Mamby”. Tym samym środkowy rozpoczął dyskusję, w trakcie której ktoś stwierdził, że zawodnik SAS pobierał lekcję u emerytowanej gwiazdy koszykówki. Pogłoski było sensowe, ale okazały się… nieprawdziwe.

Po meczu Spurs z New Orleans Pelicans, w którym Leonard rzucił 16 punktów w decydującej trzeciej kwarcie, dziennikarze spytali go o rzekome kontakty z Black Mambą. – Ale ja nie trenowałem z Kobem. Nie wiem skąd to wyszło, co nie zmienia faktu, że chciałbym – stwierdził krótko. Niewykluczone, że całą sytuację sprowokowały słowa Kawhiego z tegorocznego Weekendu Gwiazd, gdy przyznał, że Kobe faktycznie oferował mu wspólne treningi „kiedyś w przyszłości”. Jednak żadna data nie została ustalona i w ostatecznym rozrachunku do niczego nie doszło.

Ledwo co rozpoczął swoją emeryturę, więc nie chciałem go naciskać – przyznaje Kawhi. – Może w trakcie kolejnego lata – przyznał. Biorąc pod uwagę profesjonalizm oraz potencjał Leonarda, Kobe prawdopodobnie nie będzie miał nic przeciwko wspólnej pracy. W końcu obaj są z południowej Kalifornii. Tymczasem Leonard ma za sobą bardzo dobry początek jego szóstych rozgrywek w karierze. W przekroju trzech meczów notował średnio 28,3 punktu, 4 zbiórki, 3,7 asysty i 4 przechwyty trafiając 50 FG%.

Spotkanie z Pelicans było trzysetnym występem w karierze zawodnika. Zespół z San Antonio wygrał 235 z nich. Żaden gracz dotąd nie był tak skuteczny w przekroju trzystu meczów. Jest o kilka zwycięstw lepszy od Byronna Scotta – Lakers i Danny’ego Ainge’a – Celtics. Lider Spurs ma dopiero 25-lat, co oznacza, że nadal nie dotarł do absolutnego szczytu swojej kariery. Jego wyjątkowość z pewnością jeszcze wiele razy nawiąże do barier, które w trakcie swojej kariery przekraczał Kobe Bryant. Jednak czy powinniśmy ich do siebie porównywać?

NBA: Nuggets zastrzegli numer jednej z legend


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    6 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments