Tuż po wyprzedzeniu Hakeema Olajuwona, a zarazem wskoczeniu do grona 10 najlepszych strzelców w historii ligi NBA, lider Cleveland Cavaliers – LeBron James przyznał, że zdobycze punktowe nigdy nie były dla niego priorytetem.
– Zdobycze punktowe nigdy nie były na liście moich priorytetów – przyznał James w rozmowie z ESPN. – Moim głównym celem było zaangażowanie w zbiórkach, a przede wszystkim w obronie. Ważne były zablokowane rzuty rywali. Rzeczy tego rodzaju były dla mnie najważniejsze, od początku mojej kariery – dodał koszykarz.
Mając na swoim koncie 26970 punktów, cztery tytułu MVP LeBron powinien wyprzedzić w tym sezonie kolejne legendy, takie jak: Elvin Hayes (27,313 points), Moses Malone (27,409), czy Shaquille O’Neal (28,596).
– Grałem z wieloma świetnymi koszykarzami, którzy motywowali mnie do lepszej gry, ale przede wszystkim mi ją umożliwiali – mówił James. – Muszę dbać o swoje ciało, cały czas stawać się lepszym, by móc kontynuować swoją karierę na najwyższym poziomie przez kolejne lata – kontynuował gracz.
Mimo, że zdobywanie punktów nigdy nie było głównym założeniem LeBrona Jamesa, ten jest mocno zdziwiony, że jest stawiany wśród najlepszych graczy w historii ligi. Wie, że jest to dla niego ogromne wyróżnienie.
– Dla mnie bycie wśród 10 najlepszych strzelców w historii ligi, bycie wśród tylu wielkich graczy to prawdziwy honor. To świetne uczucie –spuentował lider Cavs, który został świeżo wybrany najlepszym graczem Konferencji Wschodniej ubiegłego tygodnia.
W obecnych rozgrywkach Cavaliers legitymują się świetnym bilansem 6-1, będąc tym samym jednym z głównych kandydatów do zdobycia tytułu. Ich lider, LeBron James w bieżących rozgrywkach notuje średnio 22, 8 punktu, 10,7 asysty, 8,8 zbiórki będąc tym samym do spółki z Russellem Westbrookiem najwszechstronniejszym graczem ligi.
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET