Na amerykańskich forach nie milkną echa zeszłotygodniowego zwolnienia trenera Cavaliers, Davida Blatta. W związku z tym sporo się mówi o tym, że osobą odpowiedzialną za to zwolnienie był LeBron James. Lider zespołu z Ohio nie widzi siebie w roli trenera i ciągle powtarza, że to nie on był odpowiedzialny za zwolnienie szkoleniowca.
W obronę koszykarskiej gwiazdy Ohio wziął Pat Riley, z którym James współpracował jeszcze w Miami Heat. W jednym z wywiadów wspominał on współpracę z „Królem” i stwierdził, że nie ma jakichkolwiek zastrzeżeń co do aspiracji pozaboiskowych LeBrona.
– Czy LeBron próbował kiedyś zaproponować zwolnienie trenera Erika Spoelstry, gdy jeszcze u nas grał? Nie, nigdy na moich oczach – Riley przyznał w czwartkowej rozmowie – Wiele rzeczy jest zatem dogadywanych za zamkniętymi drzwiami. Niezależnie, czy jest to dobrze, czy złe. Niemniej LeBron nigdy ze mną tego typu spraw nie załatwiał – oznajmił w wywiadzie z ESPN.
James może i chce być postacią numerem jeden w drużynie Kawalerzystów, jednak nic nie wskazuje na to, by chciał kiedyś objąć posadę trenera w tym zespole. W ogóle nie jest zainteresowany po zakończeniu kariery pracą szkoleniowca. LeBron może być liderem zespołu pod każdym względem, może decydować o transferach i nawet o zwalnianiu trenerów, ale sam funkcji trenera pełnić nie chce.
– Wielu zawodników NBA po zakończeniu kariery decyduje się na trenerkę. Ode mnie tego nie oczekujcie – mówił. – Nie mógłbym być trenerem. Nie wyobrażam sobie tego. Winionoby mnie za wszystko. Za każdą najmniejszą rzecz. Dajcie spokój, nie interesuje mnie to – opowiadał.
Cleveland Cavaliers z bilansem 33-12 zajmują pierwsze miejsce w Konferencji Wschodniej, a bezapelacyjnym liderem tegoż zespołu jest nie kto inny jak LeBron James. Skrzydłowy notuje w tym sezonie średnio 24,8 punktu, 7,1 zbiórki i 6,4 asysty. Mimo imponującej linijki lider Cavs nie jest głównym kandydatem do nagrody MVP, jednak drzwi przed nim nie zostały jeszcze zamknięte.
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET