Już kolejnej nocy kapituła Amerykańskiej Akademii Filmowej rozda tegoroczne Oscary. Wśród nominowanych jest film autorstwa Kobego Bryanta. Według legendy Los Angeles Lakers to dowód na to, że koszykarze potrafią znacznie więcej niż tylko dryblować i rzucać. Bryantowi bardzo zależy na tym, by poza parkietem był szanowany równie mocno, co na nim.
„Dear Basketball” – to film animowany zainspirowany historią Kobego Bryanta. Pomysłodawcą był sam zawodnik, a film kibice mieli okazję zobaczyć m.in. przy okazji nocy, w której Los Angeles Lakers zawiesili pod kopułą Staples Center koszulki z numerami #8 i #24. Amerykańska Akademia Filmowa nominowała film w kategorii krótki film animowany. – Zawsze mi mówiono, że jeśli jesteś koszykarzem, to wszyscy będą od Ciebie oczekiwali wyłącznie tego, żebyś grał – mówi KB.
– To wszystko na czym się znasz i to wszystko, co masz robić. Nie myśl o tym, jak zarządzać swoim majątkiem, nie myśl o żadnych biznesach, nie możesz zostać pisarzem itd. Ale co chcesz robić po zakończeniu kariery? Ja chciałem opowiadać historię. Dzięki temu mogę sprawić, że ludzie zaczną mówić – on faktycznie potrafi więcej niż tylko kozłować i rzucać – dodał Kobe w rozmowie z Undefeated.
Plany Kobego są bardzo poważne i mocno rozwinięte. „Dear Basketball” to zaledwie początek przygody Kobego z tzw. story-tellingiem. W ten sposób były koszykarz chce stanowić inspirację. – Moje projekty będą zorientowane wokół sportu – przyznaje. – Chcę wykrozystać sport i opowiadać historię, które łączą ludzi. Na całym świecie sport jest czymś, co sprowadza ludzi bliżej siebie. Tak samo jak muzyka. Ale w przypadku sportu chodzi o to, że ludzie uprawiają go wspólnie – kończy.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET