Po słabym meczu reprezentacja Polski przegrywa w Niemczech po raz drugi. Tym razem mocniejsi od biało-czerwonych okazali się Finowie, dla których aż 24 punkty zdobył zaledwie 19-letni Lauri Markkanen. Najlepszym zawodnikiem w naszej drużynie był Mateusz Ponitka z 14 oczkami i 5 zbiórkami.
POLSKA – FINLANDIA 71:80
W pierwszej piątce Łukasza Koszarka (dostał dziś wolne) zastąpił A.J. Slaughter, natomiast Adama Hrycaniuka Tomasz Gielo. Finowie w odróżnieniu od Rosji mają mocniejszy obwód, dlatego trener postanowił zejść nieco niżej i przyspieszyć grę. Po trafieniu Adama Waczyńskiego i ścięciu po linii końcowej Mateusza Ponitki wyszliśmy na prowadzenie 8:7. Trzymaliśmy przewagę aż do dwóch trójek z rzędu rywala. Najpierw Markkanen, a chwilę później Ahonen doprowadził do remisu 17:17.
Po raz kolejny Polakom przydarzyło się kilka niepotrzebnych strat. Po pierwszej kwarcie mieliśmy ich na swoim koncie aż 7. Pierwszą odsłonę zakończył celny rzut z linii wolnych Hrycaniuka. Polska prowadziła 20:19, ale musiała uważać na szybki atak Finów, którzy lubią przeprowadzić piłkę przez połowę i szukać otwartego strzelca. Druga kwarta w wykonaniu graczy Mike’a Taylora była koszmarna. Zdobyliśmy tylko 9 punktów i pozwoliliśmy wyjść rywalowi na 11-punktowe prowadzenie 40:29.
Nie mieliśmy żadnej odpowiedzi na świetnie spisującego się w tym meczu 19-letniego Fina Lauri Markkanena. W samej pierwszej połowie młody gracz rzucił 16 punktów dokładając 5 zbiórek. Po 20 minutach trafiliśmy 8 z 22 rzutów i popełniliśmy 8 strat. Co zmieniło się w kolejnych dwóch kwartach? Wróciliśmy na parkiet z runem 7:0, co było przede wszystkim zasługą agresywnie grającego Ponitki. To on ciągnął nas w tamtym momencie meczu, prowadząc kontry i dobijając piłki nad obręczą. Jedną w naprawdę efektowny sposób.
Jednak gdy schodziliśmy już do 5 punktów straty po kilku udanych akcjach, to w kolejnych Finowie wykorzystywali błędy w naszej obronie i odzyskiwali dwucyfrowe prowadzenie. Znacznie lepiej wyglądamy w obronie strefowej. Od razu po powrocie do defensywy jeden na jeden pozwalaliśmy Finom zdobyć przewagę w bezpośrednich pojedynkach i ścięciach. Wygraliśmy tę 10-tkę dwoma punktami, więc czwartą odsłonę Suomi rozpoczynali z różnicą 9-punktów na swoją korzyść. Jednak niewiele udało się zmienić. To był słaby mecz reprezentacji Polski.
Finowi kreowali łatwe rzuty, trafiali z otwartych pozycji. My tego dnia nie mieliśmy produktywności Maćka Lampego i Adama Waczyńskiego. Waca przestrzelił wszystkie trzy próby z dystansu, a Lampe trafił 2/6 FG. Naszym najlepszym punktującym był Ponitka, który skończył z 14 oczkami i 5 zbiórkami. Kolejnych 13 punktów dołożył Gielo, który jest jednym z najbardziej pozytywnych aspektów lata z kadrą. Natomiast Markkanen – wkrótce zawodnik NCAA – skończył spotkanie z 24 punktami. Turniej w Ulm kończymy meczem z gospodarzem jutro o 15:00.
[ot-video][/ot-video]
fot. Andrzej Romański / PZKosz
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET