Turniej w Ulm kończymy z trzema porażkami. Mocniejsi od Polaków okazali się Rosjanie, Finowie, a na koniec ograli nas Niemcy, odsłaniając wszystkie problemy w obronie i w ataku. Nikt w naszej drużynie nie przekroczył granicy 10 punktów. Niemcy mieli 4 graczy z dorobkiem 12 oczek. Przegraliśmy 61:80.
POLSKA – NIEMCY 61:80
Reprezentacja Polski na początku tego meczu wyglądała jakby dysponowała siłą, której brakowało im przeciwko Finlandii. Trener Mike Taylor wrócił do składu z Łukaszem Koszarkiem i Adamem Hrycaniukiem w pierwszej piątce. Bestia zrobił osobisty run 5:0, kończąc akcje z pomalowanego i agresywnie walcząc o piłkę. Doprowadził do remisu 7:7. Kolejne minuty należały do rywala. Druga trójka Paula Zipsera zapewniła gospodarzom 5-punktów przewagi (14:9). Udało nam się odpowiedzieć, dzięki wjazdom pod kosz Mateusza Ponitki. Przed ostatnią akcją Niemców w pierwszej kwarcie, był remis 19:19.
Gospodarze rozegrali jednak dobre posiadanie pick-and-roll i Daniel Theis skończył 2+1 wsadzając nad Michałem Sokołowskim. Drugie 10 minut rozpoczynaliśmy z 3-punktową stratą. Gdy Niemcy trafili swój 28 punkty powiększając przewagę do 5 oczek, trener Taylor poprosił o czas. Nie przyniósł on jednak nic dobrego. Dwa trafienia z rzędu rywala za trzy i traciliśmy już 11 oczek. Po raz kolejny mieliśmy sporo kłopotów w obronie kontrataków oraz zamykaniu pozycji strzelcom na obwodzie. Pozwoliliśmy Niemcom zdobyć 8 punktów z szybkiego ataku w pierwszej połowie.
W końcówce drugiej kwarty odblokował się Adam Waczyński. Nasz najlepszy strzelec trafił z prawego skrzydła zmniejszając stratę do 7 punktów przed rozpoczęciem trzeciej odsłony. Po wyjściu z szatni swoją siłą na deskach popisał się Ponitka, poprawiając efektownym wsadem pudło Lampego. Mimo to reprezentacja gospodarzy była lepiej zorganizowana, zwłaszcza po atakowanej stronie, gdzie odsłaniali słabe strony defensywy Polaków. Lepiej kontrolowali piłkę i narzucili rytm, który odpowiadał ich płynnej koszykówce.
W ostatnich minutach trzeciej kwarty byliśmy nieco bardziej agresywni, ale tym samym odpowiadali Niemcy. Ostatnie punkty w tej odsłonie zdobył dla nas Olek Czyż trafiając z półdystansu, ale na 2 sekundy przed końcem faulem technicznym ukarany został… Mike Taylor. Niemcy najpierw trafili wolny, a potem wykorzystując pozostały czas Robin Benzing trafił szaloną trójkę i strata urosła do 10 oczek. Natomiast po trójce Pleissa na 8:15 przed końcem spotkania, trener Polaków poprosił o czas. Przegrywaliśmy już 14 punktami i nic nie wskazywało na to, że zdołamy odmienić losy ostatniego meczu w Ulm.
W samej końcówce na parkiet wrócił jeszcze Maciek Lampe. Popełnialiśmy jednak błędy po obu stronach. Nie radziliśmy sobie z kreowaniem dobrych pozycji rzutowych. Na przeszło 2 minuty przed końcem przewaga gospodarzy urosła do 20 oczek i to był koniec rywalizacji dla Polski w tym starciu i w tym turnieju. Po 12 punktów zdobyli dla Niemców Lo, Theis, Benzing i Barthel. Naszej drużynie zabrakło lidera. 9 oczek Koszarka, 37% skuteczności z gry i 3/19 z dystansu. Do gry Polska wraca w środę we Włocławku.
[ot-video][/ot-video]
fot. Andrzej Romański / PZKosz
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET