To był początek zupełnie nowej drogi dla reprezentacji Polski. Igor Milicić chce prowadzić drużynę według własnej wizji i początek ma naprawdę obiecujący, ponieważ Polacy na początek eliminacji do Mistrzostw Świata postawili się Izraelowi przedłużając walkę do ostatnich minut.
IZRAEL – POLSKA 69:61
- W pierwszym meczu eliminacji do Mistrzostw Świata, zupełnie przewietrzony skład reprezentacji Polski pod wodzą Igora Milicicia zmierzył się na wyjeździe z reprezentacją Izraela. Biorąc pod uwagę zmianę filozofii w kadrze, ciężko było snuć jakiekolwiek oczekiwania przed rozpoczęciem spotkania z naprawdę wymagającym rywalem. W pierwszej piątce trener Milicić postawił na Jarosława Zyskowskiego, Aleksandra Barcelowskiego, Michała Kolendę, Marcela Ponitkę i Jakuba Garbacza.
- W pierwszej kwarcie zanotowaliśmy run 15:2. Izrael w trakcie pierwszych sześciu minut meczu trafił zaledwie dwa oczka. Gospodarze byli wyraźnie zaskoczeni intensywnością naszej gry w defensywie. Polacy bardzo szybko przesuwali, zamykali pozycje i podwajali, co całkowicie wyprowadziło rywala z rytmu. Z kolei po drugiej stronie dobre podania i cierpliwe szukanie otwartych pozycji pozwoliło nam zbudować dwucyfrowe prowadzenie.
- Jednak już na początku drugiej kwarty strata Izraela zmalała do 6 oczek po akcji 2+1 Guya Pniniego. Rywal zaczął bronić na całym parkiecie, próbując nas w ten sposób wyprowadzić z równowagi. Taktyka okazała się skuteczna. Z każdym kolejnym posiadaniem na wierzch zaczął wychodzić nasz brak doświadczenia oraz brak zgrania. Całkowicie stanęliśmy na obwodzie, niczego nie kreując i szukając pozycji do ostatnich sekund posiadania, co kończyło się wymuszonym rzutami. Po drugiej stronie Izrael konsekwentnie odrabiał przewagę i po punktach 2+1 Tomera Ginata objął prowadzenie 29:27.
- W drugiej kwarcie sytuacja obróciła się o 180 stopni. Run 25:6 Izraela pozwolił gospodarzom schodzić do szatni z 4-punktowym prowadzeniem (31:27). Po powrocie można było odnieść wrażenie, że mamy świeżą energię. Izrael się mylił, co pozwoliło nam doprowadzić do remisu 39:39 po rzutach wolnych Jakuba Schenka. Ostatnie minuty trzeciej tercji należały już wyłącznie do Izraela. Dwie trójki z rzędu Gala Mekela i run 10:0 gospodarzy dał im prostą drogę do zwycięstwa.
- Czwarta kwarta nie była dla Izraela formalnością. Po trójce Aleksandra Balcerowskiego, Polacy na 2 minuty przed końcem zredukowali stratę do 3 punktów (58:61). Do zabawy dołączył Michał Kolenda i po chwili było -2. Niestety Izrael skorzystał na fakcie, że przekroczyliśmy limit fauli. Trafienia z wolnych Mekela i Jake’a Cohena pozwoliły Izraelowi zbudować przewagę, której gospodarze już nie oddali. Dla naszego odmienionego składu to cenna lekcja. Mecz z Izraelem pokazał, że przed Polakami naprawdę długa droga, by zbudować zupełnie nowy kolektyw.
- Najlepiej punktującym graczem był Michał Kolenda z dorobkiem 16 oczek i 4 zbiórek. Z ławki 11 punktów i 7 zbiórek Aleksandra Balcerowskiego. Tylko 2/17 z gry Jakuba Garbacza, w tym 0/12 z dystansu. Tomer Ginat zanotował dla Izraela double-double 11 punktów i 11 zbiórek. Kolejnych 11 oczek i 3 asysty Gala Mekela.
Wideo wkrótce…