21 letni Kacper Borowski czuje się na parkietach Tauron Basket Ligi coraz pewniej, a przy okazji ostatniego spotkania ze Startem Lublin, udało mu się zanotować swoje pierwsze double-double w tej lidze.
Sezon rozpocząłeś jako zmiennik Jarosława Mokrosa, jednak w trakcie sezonu do zespołu dołączył Greg Surmacz, co wpłynęło na cięcie twoich minut na parkiecie.
Kacper Borowski: Greg to bardzo doświadczony zawodnik, który idealnie wpasował się w nasz styl gry. Przez to pewnie trener miał dylemat co do rotacji na naszej pozycji. Wynikiem tego było mniej minut dla mnie.
W związku z drobną kontuzją Surmacza w ostatnim meczu dostałeś szansę zaistnieć. Trzeba przyznać, że swą szansę wykorzystałeś wyśmienicie, bo przeciwko Siarce zanotowałeś swoje pierwsze double-double w TBL.
Bardzo cieszy mnie fakt, że trener dał mi szansę pokazać na co mnie stać. To, że udało mi się wykręcić swoje pierwsze double-double w meczu ze Startem Lublin, to tylko małe osiągniecie, ale oczywiście cieszy.
Wygraliście to spotkanie bez większego problemu, ale wasza gra pozostawiała wciąż wiele do życzenia…
Problematyczna była tylko pierwsza kwarta, gdzie pozwoliliśmy koszykarzom Startu na zdobycie kilku łatwych punktów z szybkiego ataku. W następnych odsłonach meczu wzięliśmy się do kupy i poprawiliśmy się w tym aspekcie.
W tym sezonie dość często musieliście sobie radzić z kontuzjami najważniejszych graczy. Czy z przebiegu aktualnych rozgrywek jesteście zadowoleni
Biorąc pod uwagę fakt, że w tym sezonie jeszcze nie graliśmy pełnym składem, bo zawsze komuś się trafiał jakiś uraz, to możemy być zadowoleni z bilansu jaki mamy w tym sezonie. Mam nadzieje, że jak będziemy w komplecie, to wyniki pójdą jeszcze w górę.
Wygraliście trzy ostatnie mecze, teraz przed wami prawdziwy test, starcie z Anwilem w jego własnej hali. Jeśli chce się myśleć o medalach, takie mecze trzeba wygrywać.
Teraz czeka nas największy sprawdzian. Jeżeli chcemy zająć jak największe miejsce po rundzie zasadniczej to takie mecze jak ten najbliższy z Anwilem we Włocławku i następny u nas z Rosą trzeba wygrać.
W tym roku zdecydowanie ciężej będzie wam powtórzyć osiągnięcie z zeszłego roku, jakim było trzecie miejsce w TBL.
To prawda, w tym sezonie liga jest bardzo wyrównana. Widać to nawet na podstawie tabeli, gdzie różnica między drugim, a piątym miejscem to tylko jedna porażka. Będziemy musieli się bardziej postarać, aby powtórzyć wynik, albo go jeszcze poprawić.
Przez trzy sezony reprezentowałeś barwy SMS PZKosz Władysławowo. Śledziłeś to, co działo się tam w ostatnim czasie?
Trzy lata spędzone w SMS-ie wspominam bardzo dobrze. Do tej pory uważam, że gdyby nie ta szkoła, to nie wybiłbym się wyżej, nie byłoby mnie tu, gdzie jestem. Cieszy mnie fakt o pozostawieniu SMS-u w Cetniewie. Nie ma lepszego miejsca w Polsce na taką szkołę.
[ot-video][/ot-video]
fot. Marcin Chyła
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET