Ani w Miami, ani w Cleveland – LeBron James twierdzi, że nie grał w swojej karierze dla „super-zespołu”. To zaskakująca deklaracja biorąc pod uwagę fakt, że w Miami zbudował Wielką Trójkę z Dwyanem Wadem i Chrisem Boshem, a w Cleveland wspiera go dwójka All-Starów – Kyrie Irving oraz Kevin Love.
To już piąte przegrane finały w karierze LeBrona Jamesa. Rozgrywał znakomite play-offy, ale to nie wystarczyło na Golden State Warriors. Podczas pomeczowego spotkania z dziennikarzami, LBJ zabrał głos na temat swojego zespołu i kolegów – chwaląc za wykonaną pracę. Ale na tym nie skończył. – Nie wierzę w to, żebym kiedykolwiek grał w super-zespole – powiedział, zaprzeczając w ten sposób, by Cleveland Cavaliers, czy wcześniej Miami Heat byli super-zespołem z LBJ-em w rotacji. To z pewnością bardzo dyskusyjna opinia.
Lider Cavs awansował do Finałów siedem razy z rzędu wygrywając trzy mistrzostwa. Cały czas w rotacji wspierali go All-Starzy z najwyższej ligowej półki. Kto wie, jak skończyłyby się finały rok temu, gdyby nie wsparcie Kyriego Irvinga. Tegoroczni Cavaliers na pewno byli super-zespołem, dlaczego LBJ twierdzi inaczej? Chwalił za to drużynę, jaką udało się skonstruować w Oakland. – Nie sądzę, że brakowało nam talentu, ale w pewnym momencie spojrzałem na tablicę i były 2 minuty do końca, a my przegrywaliśmy 13 punktami. Wtedy pomyślałem – okay, daliśmy z siebie absolutnie wszystko.
– Zbudowali naprawdę znakomitą drużynę. Byliśmy ich w stanie złapać rok temu, ale zaraz po tym ściągnęli jednego z najlepszych zawodników w lidze. Zarząd i zawodnicy zrobili, co do nich należało podczas letniej przerwy i teraz zbierają tego owoce – mówił dalej James. Zawodnik Cavs nie ma wątpliwości, że Warriors mają przed sobą kilka lat gry na naprawdę wysokim poziomie. Ich gwiazdy nie przekroczyły jeszcze 30-stki, więc jeśli utrzymają trzon – mogą trząść zachodnią konferencją bardzo długo.
– Będzie wiele zespołów, które spróbują znaleźć sposób na to, jak ich powstrzymać – kontynuuje LBJ. Jak na dominację Golden State Warriors zareagują w Ohio? Najpierw zespół musi wyjaśnić sprawę generalnego menadżera – Davida Griffina, bowiem ten nadal nie podpisał z zespołem przedłużenia kontrakt. Rzekomo domaga się podwyżki. Tak czy inaczej przed drużyną Jamesa i spółki bardzo ważna letnia przerwa. W tym roku przekonali się, że potrzebują znacznie więcej, by pokonać tak mocnych Wojowników. Kogo zatem uda im się przekonać?
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET