Zdobycie nagrody dla MVP sezonu regularnego po raz piąty ustawiłoby LeBrona Jamesa w elitarnym gronie. – Ale ja już jestem elitą – zauważył trafnie zawodnik, gdy dziennikarze poruszyli kwestię jego ewentualnego zwycięstwa. Według lidera Cavs – dla niego furtka ciągle jest otwarta.


W trakcie pre-season LeBron James sprawiał wrażenie bardzo spokojnego. Zdobył właśnie mistrzostwo dla swojego miasta, więc mógł odhaczyć zadanie, które ścigało go od początku kariery. Teraz presja jest znacznie mniejsza, mimo iż po drugiej stronie mapy Golden State Warriors zbudowali monstrum z niesamowitą czwórką. Okoliczności ułożyły się tak, że LBJ wyrósł na głównego kandydata do nagrody MVP za nadchodzący sezon regularny. Twierdzi tak środowisko i twierdzą tak generalni menadżerowie.

Tyronn Lue przyznał, że do minut swojego najlepszego zawodnika planuje podejść z pewnym bezpieczeństwem. W trakcie rozgrywek zasadniczych James może otrzymać od trenera średnio pół godziny gry, to optymalny scenariusz, który nie zakłada przepracowania 3-krotnego mistrza. Mimo takich planów, James jest pewny, że ciągle ma szansę na zdobycie swojej piątej nagrody MVP. – Nie martwię się tym, bo Steph grał średnio 31 minut, a i tak zdobył statuetkę – przyznał w rozmowie z ESPN.

Z tym że to nie do końca prawda. Nie do końca Steph grał tylko 31 minut, ponieważ w rozgrywkach 2014/2015 notował blisko 33, a w kolejnych 34. Jednak nawet gdyby wyjąć te dwie, trzy minuty z gry rozgrywającego GSW, ten nadal byłby główną postacią do zgarnięcia nagrody. To samo dotyczy Jamesa, który w ostatnich latach starał się być przede wszystkim katalizatorem gry – człowiekiem odpowiedzialnym zarówno za sukces swój, jak i sukces swoich kolegów. Jego podejście okazało się właściwe, gdy Cavs zdobyli mistrzostwo.

Już o tym rozmawialiśmy. LeBron wie, że będziemy kontrolowali jego minuty. Możemy go nawet odsuwać od meczów, gdy będzie taka potrzeba – mówi trener Lue. – Zadaniem numer jeden jest obrona mistrzostwa. Osobiste cele na drugim miejscu – dodaje. Trener nie musi tego powtarzać Jamesowi. – Nigdy nie zaczynałem sezonu z myślą – chcę zdobyć MVP. Chcę nim być dla swojego zespołu i przy okazji zdobyłem cztery. Dopisało mi zdrowie oraz to, że pomagam po obu stronach parkietu – mówi zawodnik.

James ceni sobie przede wszystkim to, że przy okazji mógł przyczynić się do zwycięstw zespołu. Nie zawsze tak było, gdy przed zdobyciem pierwszego pierścienia odbijał się parę razy od ściany. Swoją drogą – kilka miesięcy temu James przyznał, że to Kyrie Irving jest na drodze do bycia MVP tej ligi. – Nigdy nie wiesz co się może zdarzyć. Po prostu będę dalej pracował – powiedział rozgrywający mistrzów. Przed nami bardzo interesujący sezon.

NBA: Długie przerwy trzech graczy


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    9 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments