Reprezentacja Stanów Zjednoczonych zakończyła przygotowania przed turniejem olimpijskim w Paryżu. Pomimo że Team USA kończy je z bilansem 5-0, to selekcjoner Amerykanów w rozmowie z The Athletic, nie ukrywał, że dyspozycja zespołu jest daleka od optymalnej.
W dwóch ostatnich próbach przedolimpijskich Amerykanie rozczarowują. Najpierw za sprawą LeBrona Jamesa rzutem na taśmę wyszarpali zwycięstwo w starciu z debiutującym na olimpijskich parkietach Sudanem Południowym 101:100, a dwa dni później w równie dramatycznych okolicznościach pokonali Niemców 92:88. Znów zresztą za sprawą serii 11 punktów LBJ w końcowych minutach czwartej kwarty.
Obydwa spotkania obnażyły niedociągnięcia w grze faworytów turnieju olimpijskiego. W meczu z Niemcami kłuła ona aż nadto – Amerykanie popełnili dwa razy więcej strat od ich europejskiego rywala (14 do 7) i zostali zdominowani przez rywali w rzutach zza łuku, oddając zaledwie sześć celnych rzutów w przeciągu całego spotkania, a do tego pozwolili oponentom na wykonanie aż 45 prób za trzy. Rozgoryczenia dyspozycją zespołu nie ukrywał sam trener, komentując ją w dosadnych słowach:
– Nasze tempo w meczu z Niemcami było okropne. Mówiąc wprost, my nie tyle graliśmy, co chodziliśmy z piłką po parkiecie. Materiały z tego meczu były ciężkie do oglądania.
Kerr, zapytany o receptę na lepszą grę zespołu, odpowiedział: – Wiemy, że musimy grać o wiele lepiej po stronach parkietu i jestem przekonany, że tak będzie. Ale…jest jedno „ale”. Musimy pilnie dokonać pewnych zmian, zarówno strategicznych, jak i emocjonalnych.
Selekcjoner Amerykanów został także dopytany o stosowany w próbach przedolimpijskich manewr „hokejowy” – jednoczesnej wymiany całej piątki obecnej na parkiecie. – Zaczynam odnosić wrażenie, że nie ma to żadnego sensu, jeśli zespół będzie nadal kroczył z piłką po parkiecie – przyznał.
Na zakończenie Steve Kerr zapewnił, że Kevin Durant powoli jest wdrażany do gry z zespołem po nadwyrężeniu łydki. Dziś podczas spotkania drużynowego ma zapaść decyzja co do jego ewentualnej gry w spotkaniu z Serbią. Pojedynek dwóch faworytów grupy C odbędzie się w niedzielę 28 lipca o godzinie 17:15. Transmisja w Eurosport 1, Eurosport 6 oraz na platformie MAX.
autor: Tomasz Tomaszewski