Gordon Hayward na swoim facebookowym fan-page’u opublikował świetny wpis opisujący z jego perspektywy zdarzenia z tego feralnego początku sezonu. Lektura niemalże obowiązkowa. W Bostonie chcieli utrzymać Haywarda zaangażowanego. Zawodnik nie może zatem liczyć na nudę podczas rehabilitacji.
Zespół oficjalnie potwierdził, że Gordon Hayward w tym sezonie nie wróci na ligowe parkiety. Zawodnik złamał kość i potrzebuje długiego okresu rehabilitacji, by mieć absolutną pewność, że wszystko zagoi się tak, jak powinno. Hayward w facebookowej historii wspomina, że na moment po doznaniu urazu, zastanawiał się czy nie zakończy on jego kariery. Lekarze przewidują jednak powrót do pełni zdrowia gwiazdy Boston Celtics. W międzyczasie Hayward pomoże nieco Bradowi Stevensowi.
– Pozostanie zaangażowanym w życie zespołu jest dla mnie bardzo ważne, zwłaszcza od strony mentalnej – mówi skrzydłowy. – Muszę pozostać częścią tej drużyny tak bardzo, jak bardzo tylko mogę – dodał. Na razie rola Haywarda w dużej mierze sprowadzi się do analizy wideo i przekazywania swoich sugestii sztabowi szkoleniowemu. Gordon to bardzo inteligentny zawodnik. Poza tym ma świetne relacje z trenerem Stevensem, więc panowie szybko powinni znaleźć wspólny język.
Za parę miesięcy Hayward powinien wrócić na ławkę rezerwowych, by mecze Celtics oglądać razem ze swoimi kolegami. Przerzucił się już na but ortopedyczny i rozpoczął okres leczenia. Dopiero gdy zagoi się kość, zawodnik rozpocznie rehabilitację. Zaraz po tym, gdy wrócił do ośrodka treningowego drużyny, nie potrafił ukryć swojej radości, że może porzucać do kosza siedząc na krześle. – Zaczynam ten proces i bardzo mnie to cieszy. Czas w łóżku dłużył się niemiłosiernie – przyznaje wychowanek Butler.
Hayward ze swoją kontuzją będzie walczył zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Gracz doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że przyjdą momenty załamania, złości i frustracji. Dlatego właśnie chce pozostać jak najbliżej gry i swojej drużyny. Kontakt z koszykówką na pewno ułatwi mu wytrzymanie tej rozłąki. – Byłem zdewastowany faktem, że nie dostanę szansy, by rozegrać ten sezon w sposób, w jaki sobie zaplanowałem – przyznał. Wyrazy wsparcia wysłał mu nawet były prezydent Stanów Zjednoczonych i wielki fan kosza – Barack Obama.
– Ludzie udzielili mi niesamowitego wsparcia. […] Koniec końców to tylko kontuzja. Niektórzy przechodzą przez znacznie gorsze rzeczy – mówi dalej. Zespół w międzyczasie wygrał sześć meczów z rzędu. Szczęście w nieszczęściu kontuzji Haywarda to czas, jaki na rozwój swojej gry dostanie Jayson Tatum. Ale Brad Stevens nie pozwoli Haywardowi stać z boku i jedynie bezradnie obserwować kolegów. Szkoleniowiec Celtics przez cały okres rehabilitacji będzie dbał o to, by Gordon żył razem ze swoją ekipą.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET