Blake Griffin zdaje się nie mieć wątpliwości. Silny skrzydłowy szybko zdecydował się na kontrakt z Los Angeles Clippers tego lata. Zaraz po parafowaniu umowy stwierdził, że w tym miejscu chciałby spędzić całą swoją karierę. Doc Rivers oraz Steve Ballmer nadal wierzą, że może być częścią mistrzowskiego składu.
Los Angeles Clippers dotąd jednak odbijali się od ściany pierwszej lub drugiej rundy. Zespół nie potrafił się przełamać, co poskutkowało decyzją Chrisa Paula o dołączeniu do Jamesa Hardena. Do rotacji nie wróci także strzelec – J.J. Redick, na którego Clippers zwyczajnie zabrakło pieniędzy. Za to pod koszem pozostaje duet Blake Griffin – DeAndre Jordan. Skrzydłowy porozumiał się z zespołem w sprawie 5-letniego przedłużenia za 175 milionów dolarów.
Wychowanek Oklahomy spędził z Clippers siedem sezonów. Początek był dla niego bardzo obiecujący. Niezwykły dunker, będący w stanie zdominować niemal każdą rywalizację na swojej pozycji. Potem jednak pojawiły się problemy ze zdrowiem. W międzyczasie Griffin zaczął przenosić grę na dystans, odsuwając się nieco do spektakularnych wsadów. Zmianę podejścia tłumaczył faktem, iż nie chce być postrzegany jako gracz jednowymiarowy. W poprzednim sezonie rozegrał 61 meczów i średnio notował na swoje konto 21,6 punktu, 8,1 zbiórki, 4,9 asysty trafiając 49,3 FG% oraz 33,6 3PT%.
– Jestem bardzo podekscytowany tym, że mogę wrócić. Wiele złożyło się na moją decyzję i pozostanie z drużyną – mówi. – Koniec końców nie miałem żadnych wątpliwości. To miejsce, w którym zacząłem i w którym chcę skończyć moją karierę. Nigdy nie byłem bardziej podekscytowany szansą, jaką dostałem od tego zespołu – dodał. Zatem 28-latek pokusił się o śmiałą deklarację. Nie wszystko jednak zależy od niego. W umowie nie ma klauzuli „no-trade”, więc Clippers w razie potrzeby mogą Blakiem handlować.
Przy okazji Griffin przyznał, że nie ma CP3 za złe decyzji o dołączeniu do Houston. – Nigdy nie żywiłem urazy do moich kolegów, którzy zdecydowali się odejść. Dokonują wyborów, które najbardziej odpowiadają im i ich rodzinom – mówi. Blake zaraz po pierwszym spotkaniu z Clippers odwołał wszystkie pozostałe, m.in. z Phoenix Suns. – Nie chciałem marnować czyjegoś czasu. […] Od razu wiedziałem, jaką podejmę decyzję – dodaje. Przed skrzydłowym ósme rozgrywki w karierze. Walczy z urazem palca w stopie, ale niewykluczone, że będzie gotowy na start obozu.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
http://probasket.pl/georgetown-university-fabryka-gigantow/
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET