Marcin Gortat otwarcie mówi o swoich planach na przyszłość. Wkrótce 34-letni gracz, ma zamiar skończyć karierę po rozgrywkach 2018/2019 i nie wracać do koszykówki. Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje to, którego zespołu trykot MG ubierze w swoim finałowym meczu na parkietach najlepszej ligi świata.
Washington Wizards pokonali poprzedniej nocy Orlando Magic, a Marcin Gortat skończył noc z double-double 12 punktów i 11 zbiórek. Tuż przed meczem, Polak spotkał się z przedstawicielami mediów i poruszył wiele interesujących kwestii, m.in. na temat tego, gdzie chciałby spędzić ostatnie miesiące swojej kariery. Po sezonie 2018/2019, za który zarobi niecałe 14 milionów dolarów, teoretycznie trafi na rynek wolnych agentów.
– Chciałbym dołączyć do drużyny na połowę sezonu lub dwa/trzy miesiące – stwierdził. – Będę już stary, więc nie wiem czy Magic będą zainteresowani. Chciałbym jednak znów założyć ten trykot i powiedzieć, że jestem graczem Orlando Magic. Wróciłbym w miejsce, do którego należę. To z pewnością byłoby dla mnie spełnienie marzeń. Bez względu na rolę byłbym gotowy pomóc – dodał. MG spędził z Magic pierwsze cztery lata swojej kariery. Stanowił wsparcie z ławki dla Dwighta Howarda.
Bieżące rozgrywki są wyraźnie gorsze, ale wynika to głównie z faktu, że trener Scott Brooks po prostu nie daje Marcinowi regularnych minut. Polak średnio notuje 9 punktów, 8 zbiórek trafiając 54 FG%. – Obawiam się, że kolejny sezon może być moim ostatnim w NBA. Tak po prostu czuję. Oczywiście przede mną jeszcze letnia przerwa i kolejne rozgrywki. Wtedy zacznę o tym myśleć. Na razie jednak odnoszę wrażenie, że przede mną już końcówka. Nie czuję, bym miał pozostać w lidze dłużej – skończył.
Orlando cały czas jest letnim domem Marcina, do którego zawodnik wraca w każdy off-season. Scott Brooks stwierdził, że MG nie powinien rozważać zakończenia kariery, ponieważ ma w baku jeszcze wiele paliwa. Nie pozostaje nam nic innego jak poczekać na rozwój wydarzeń.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET