Paul George nie był zadowolony z tego, w jaki sposób Indiana Pacers zakończyła pierwszy mecz play-offów przeciwko Cleveland Cavaliers. Ostatni rzut oddał C.J. Miles, który choć wypracował sobie pozycję, miał w pierwszej kolejności szukać podania do najlepszego zawodnika drużyny.
Indiana Pacers była o włos. Paul George trafiając wielką trójkę na 40 sekund przed końcem zredukował stratę do punktu. LeBron James w kolejnym posiadaniu spudłował próbę za trzy. Do końca spotkania pozostawało 20 sekund. Po faulu popełnionym przez Richarda Jeffersona, Pacers mieli 10 sekund na akcję dającą im zwycięstwo. PG13 stanął na szczycie i czekał na ruch kolegów. Podwojony przez Jamesa, podał piłkę do C.J. Milesa, który zamiast szukać podania, oddał rzut.
George zaraz po odbiciu się piłki od obręczy bardzo sugestywnie spojrzał w kierunku swojego kolegi. Lider Pacers był niezadowolony z decyzji, jaką Miles podjął. Piłka miała wylądować w jego rękach i to on miał oddać ostatni rzut meczu. Ekipa z Indianapolis miała naprawdę dużą szansę na wyrwanie zwycięstwa drużynie broniącej mistrzostwo. George zapewne szybko nie zapomni o tej końcówce. Taka szansa w Ohio może się już Pacers nie przytrafić.
– Rozmawiałem o tym z C.J.-em – mówił Paul. – W takich sytuacjach to ja muszę oddawać ostatni rzut, wręcz o to prosiłem. C.J. postanowił wziąć to na siebie. Ufam moim kolegom, ale w takich sytuacjach, to ja powinienem decydować – dodał na pomeczowej konferencji. – Oczywiście planem było dostarczenie piłki do Paula. Gdy ją złapałem, na zegarze pozostawały cztery sekundy. Oddałem dobrą próbę, po prostu rzut nie wpadł – tłumaczył z kolei Miles.
LeBron James spytany o całą sytuację – stwierdził, że George podjął dobrą decyzję oddając piłkę po podwojeniu. Jednak problem dla George’a polegał na tym, że Miles nie oddał mu pomarańczowej, gdy Paul zaraz po podaniu chciał wykreować sobie nową pozycję. To bez wątpienia stracona szansa Pacers, ale w pierwszym meczu serii przekonali się, że są w stanie nawiązać z Cleveland Cavaliers walkę, więc kolejne starcia zapowiadają się bardzo interesująco.
[ot-video][/ot-video]
fot. Mark Runyon | http://basketballschedule.net/
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET