Boston Celtics mieli dzisiaj szanse na zakończenie rywalizacji w finale NBA, ale nie byli w stanie nadążyć za solidnie prezentującymi się Dallas Mavericks. Dla gospodarzy 29 punktów rzucił Luka Doncić, a 21 oczek dołożył Kyrie Irving. Tym samym zespół z Teksasu wygrał pierwszy mecz w tej serii. Na kolejny mecz rywalizacja przeniesie się do Bostonu.
Dallas Mavericks — Boston Celtics 122:84
Celtics prowadzą w serii 3:1
- Mavericks oddalili od siebie wizję przegrania serii do zera. Luka Doncić rzucił 25 z 29 punktów w pierwszej połowie, a Kyrie Irving dołożył 21 oczek. Gospodarze wygrali różnicą 38 punktów, co jest trzecią co do wielkości różnicą w historii meczów finałowych — wyżej wygrali tylko Chicago Bulls w 1998 r. z Utah Jazz i Celtics z Los Angeles Lakers w 2008 r. Celtics mają szansę, by po kilkunastu latach przerwy przypieczętować 18. tytuł w historii we własnej hali.
- — To naprawdę łatwe. Nie musimy tego utrudniać. Nie mówimy tutaj o operacji. Nasz zespół był gotowy do gry. Oni chcieli się cieszyć, ale my się stawiliśmy opór. Musimy grać w ten sposób w kolejnych spotkaniach. Najtrudniej w tej lidze zamknąć rywalizację, gdy naprzeciwko siebie masz grupę, który nie ma nic do stracenia. Dzisiaj było to widać — powiedział trener gospodarz Jason Kidd, cytowany przez Associated Press.
- Mavericks prowadzili po pierwszej kwarcie 13 punktów, do przerwy ich przewaga wzrosła do 26 oczek. W trzeciej ćwiartce różnica wynosiła już 38 punktów, a to sprawiło, że na parkiecie pojawili się rezerwowi. W czwartej kwarcie Mavs prowadzili już 48 punktami. — Przygotowania nie dają automatycznego sukcesu. Za nami udane treningu, a zawodnicy wyszli odpowiednio nastawieni. Mecz po prostu nie potoczył się po naszej myśli — stwierdził szkoleniowiec gości Joe Mazzulla.
- Porażka przerwała serię 10 zwycięstw Celtics i zaprzepaściła ich szansę na zostanie pierwszym zespołem w historii, który wygra 4:0 zarówno w finale NBA, jak i finale konferencji. Jayson Tatum rzucił dzisiaj 15 oczek, a Sam Hauser dołożył 14 oczek. Jaylen Brown, typowany na MVP finału, miał 10 punktów — tyle samo rzucił Jrue Holiday. — Wygrywanie każdego spotkania jest trudne, ale meczu nr 4 finału NBA jeszcze trudniejsze. Wyszli zdesperowani i wyprowadzili kilka ciosów, a my nie byliśmy w stanie odpowiedzieć — zdiagnozował Holiday.
- — To nic nie zmienia. Tak jak mówiłem na początku serii, zatriumfuje ten, kto jako pierwszy wygra cztery spotkania. Będziemy wierzyć do samego końca. Mocno wierzę, że ten zespół jest w stanie tego dokonać — stwierdził Doncić. Tim Hardaway Jr. rzucił 15 punktów, wszystkie w ostatniej kwarcie. Derey Lively II miał 11 oczek i 12 zbiórek — w pierwszej kwarcie trafił też pierwszą w karierze trójkę, co zwiastowało problemy Celtics.