W niedzielę o godz. 20:00 polskiego czasu rozpocznie się finałowy mecz tegorocznego EuroBasketu. W walce o złoto zmierzą się dwie niepokonane jak dotychczas reprezentacje, czyli Turcja i Niemcy. Najpierw jednak rozegrany został mecz o brązowy medal. Giannis Antetokounmpo wziął do siebie kiepski występ w półfinale i dziś upewnił się, że Grecja pokonał Finlandię i uplasuje się na 3. miejscu.
Grecja – Finlandia
- W lepszych nastrojach do półfinału na pewno przystąpiła Finlandia, która dzielnie walczyła w półfinale przeciwko Niemcom. Co więcej, dla nich już sam awans do półfinału jest bardzo dużym sukcesem. Teraz jednak Finowie stoją przed szansą na historyczny sukces i pierwszy medal EuroBasketu. Poprowadzić ich do tego ma oczywiście Lauri Markkanen – jeden z najlepszych strzelców turnieju.
- Z kolei Grecja w półfinale została rozbita przez Turcję, a mocno przeciętnie wypadł Giannis Antetokonumpo, który został przez turecką defensywę świetnie powstrzymany. Dla byłego MVP ligi NBA mecz o trzecie miejsce jest okazją na pierwszy medal Mistrzostw Europy. Po raz ostatni Grecja cieszyła się z medalu w 2009 roku, kiedy to zdobyła brąz w Polsce.
- Obie ekipy potrzebowały na początku kilku minut, by rozkręcić swoją ofensywę. Problemy mieli szczególnie Finowie, którzy po nieudanym początku musieli gonić nakręcany przez Giannisa Antetokounmpo wynik (12:6). Podopieczni Lassiego Tuovi mieli jednak problemy z organizacją ataków, a przez niespełna cztery ostatniej minuty pierwszej kwarty trafili z gry tylko raz (24:15).
- Świetny początek drugiej części w wykonaniu Miro Little’a i Miikki Muurinena sprawił, że Finlandia wróciła jednak do gry (27:26) i końcowy rezultat znów był sprawą otwartą. Grecja raz jeszcze jednak odskoczyła, tym razem na dwucyfrowy pułap (36:36). Odpowiedź Lauriego Markkanena? Kilka trafień i ponowne zbliżenie z wynikiem (37:33).
- Wydawało się, że Finowie mogą zejść na przerwę w zasięgu rywala, ale Grecy wrzucili wówczas wyższy bieg. Raz za razem do protokołu meczowego wpisywali się Vasileios Toliopoulous, Giannis, a nawet jego brat Kostas. Finowie znów nie mogli odnaleźć drogi do kosza (4/17 za trzy do przerwy), przez co pierwszą odsłonę zakończyli z aż 14-punktowym deficytem (48:34).
- Finlandia potrzebowała po przerwie zrywu, by utrzymać się w grze, a takowy zapewnili jej m.in. Jacob Grandison i Mikael Jantunen. Strata znów była jednocyfrowa (53:46), Grecja raz jeszcze była w stanie w porę wybudzić się z amoku i ponownie zakończyć „ćwiartkę” z komfortową przewagą, co było odzwierciedleniem wydarzeń jeszcze sprzed przerwy (69:56).
- Scenariusz zmniejszenia różnicy pomiędzy zespołami nie powtórzył się już jednak w kluczowej, czwartej kwarcie. Finlandia była w stanie doskoczyć do Grecji na 10 „oczek”, ale to wszystko, na co było ich stać tego popołudnia. Chwilę później zza łuku trafił Toliopoulos, spod kosza punkty dorzucił Giannis, a po jednym celnym osobistym Finów kolejną trójkę dołożył Tyler Dorsey (81:64). Losy rywalizacji wydawały się już wtedy rozstrzygnięte.
- Finlandia nie powiedziała jednak ostatniego słowa. W ofensywie uaktywnił się Olivier Nkamhoua, swoje robił Markkanen, a kiedy po kilku osobistych Nkamhoua trafił zza łuku przy 54 sekundach na zegarze, przewaga Greków stopniała do czterech oczek (86:82). Po przerwie na żądanie akcją 2+1 błysnął Giannis, na co momentalnie trójką odpowiedział Markkanen (89:85).
- Piłka była w posiadaniu Grecji, ale ich zespół nie zdołał oddać nawet rzutu. Po faulu przy wcześniejszym wykorzystaniu limitu na linii rzutów wolnych stanął Little, który wykorzystał obie próby i strata Finów wynosiła już tylko dwa punkty. Co więcej, po jedynym celnym osobistym Kostasa Sloukasa Elias Valtonen był faulowany przy rzucie za trzy, więc miał okazję doprowadzić do remisu.
- Na 5,7 sekundy przed ostatnią syreną Valtonen wykorzystał jednak tylko dwie z trzech prób, po czym na linię powędrował faulowany Giannis. Gwiazdor Milwaukee Bucks nie zawiódł, wyegzekwował oba rzuty i tym samym zapewnił Grecji brąz, bo desperacja próba Finlandii z połowy boiska na równi z syreną była niecelna.
- Giannis Antetokounmpo tym razem nie zawiódł i skompletował 30 punktów, 17 zbiórek, sześć asysty i dwa bloki. Kluczową rolę odegrał też Tyler Dorsey, autor 20 oczek (5/9 za trzy). Po drugiej stronie dobrze spisali się Lauri Markkanen (19 punktów, 10 zbiórek) oraz Elias Valtonen (18 punktów, 5 zbiórek, 3 przechwyty).
Turcja – Niemcy
- Mistrzowie świata zostaną mistrzami Europy? A może Turcja wejdzie na szczyt Starego Kontynentu po raz pierwszy w swojej historii? W finale tegorocznego EuroBasketu zmierzą się Niemcy i Turcja, a więc dwie nadal jedyne niepokonane w turnieju zespołu. Ktoś wreszcie zazna jednak w niedzielę goryczy porażki i będzie musiał zadowolić się „tylko” srebrnym krążkiem.
- Niemcy liczą przede wszystkim na Franza Wagnera oraz Dennisa Schrodera, czyli swoje największe gwiazdy. Turcja ma nadzieję, że kolejny raz świetnie spisze się głównie Alperen Sengun. A może bohater półfinału przeciwko Grecji, czyli Ercan Osmani (28 punktów, 6-8 za trzy), znów zaskoczy fantastyczną skutecznością z dystansu? Zobaczymy.
- Czego można się spodziewać po finale? Na pewno ofensywnych fajerwerków. Obie reprezentacje na tegorocznym EuroBaskecie prezentują dużą siłę rażenia. Niemcy zdobywają średnio ponad 101 punktów na mecz, co jest najlepszym wynikiem wśród wszystkich reprezentacji. Turcy z kolei trafiają najlepsze 44,7 proc. trójek i na dystansie pozostają niezwykle groźni.
CZYTAJ WIĘCEJ PRZED FINAŁEM: