Trefl Sopot wrócił z dalekiej podróży w telewizyjnych derbach Pomorza. Podopieczni Marcina Klozińskiego odrobili kilkunastopunktową stratę i pokonali Polpharmę Starogard Gdański 84:81.
Mamy specjalny kod, który daje DODATKOWE 25% ZNIŻKI w oficjalnym sklepie Nike na produkty z wyprzedaży!
Trefl przystępował do tego spotkania opromieniony sensacyjną wygraną 94:90 ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra. Motorem napędowym sopocian był sprowadzony niedawno Obie Trotter, który powrócił na polskie parkiety po krótkim – i jak sam przyznaje – niezbyt udanym pobycie w Rumunii. Z kolei wyżej notowana Polpharma pokonała ostatnio u siebie King Szczecin 80:69.
Gospodarze niezbyt przejęli się faktem, że „Farmaceuci” spoglądali na nich z góry tabeli. Bezkarny pod koszem rywali był wysoki Steve Zack. Z dystansu ukąsili za to Jermaine Lowe i Filip Dylewicz. Trener Milija Bogicević nie czekał dłużej na rozwój wypadków, tylko przywołał swoich podopiecznych do ławki. Serbski szkoleniowiec mógł liczyć na swojego rodaka – Milana Milovanovicia. Obie ekipy postawiły na ofensywę i skutecznych akcji punktowych rzeczywiście nie brakowało. Po udanej serii Polpharmy, to właśnie goście wygrywali 18:17. Gra była jednak na tyle wyrównana, że prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Koniec końców po trzech „trójkach” Joego Thomassona, Jakuba Schenka i Thomasa Davisa przyjezdni prowadzili 27:24.
[ot-video][/ot-video]
Zawodnicy obu stron bardzo dobrze odnajdywali się w szybkiej koszykówce. Pokazywali całą paletę zagrań ofensywnych – od przepychanek w polu trzech sekund po rzuty z półdystansu i dystansu. Z czasem jednak tempo musiało spaść. Pojawiało się coraz więcej błędów w obronie, co szczególnie odpowiadało graczom Polpharmy. Jedną z najciekawszych akcji popisał się Piotr Dąbrowski. Pobiegł do szybkiej kontry, zatrzymał się pod koszem i zamarkował rzut. Na „pompkę” nabrał się wracający do obrony Jakub Karolak, który – dosłownie – przeskoczył nad rywalem i wylądował za linią końcową. Dąbrowski pewnie zdobył dwa punkty. „Farmaceuci” znakomicie kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Zespołowa koszykówka plus twarda obrona pod koszem pomogły im odskoczyć sopocianom. Wisienką na torcie były dwie skuteczne akcje Joego Thomassona, który zapewnił swojej drużynie prowadzenie 52:41 przed zejściem do szatni.
Podobnie jak w pierwszej połowie Trefl ruszył bez kompleksów do ataku i zaliczył serię 6:0. Trener Polpharmy nie chciał jednak dopuścić do tego, żeby jego podopieczni zaprzepaścili całą przewagę. Przerwy działały zbawiennie na jego zawodników, którzy powrócili na właściwe tory i na krótko zdominowali rywali w ofensywie. Sopocianie daleko byli od rzucania ręcznika – sygnał do ataku dał swoim kolegom młody Michał Kolenda. Do pomocy miał Obie Trottera i specjalistę od „trójek” Jakuba Karolaka. Trefl zbliżył się na trzy punkty – 64:67 – i sprawa wyniku wciąż pozostawała otwarta.
[ot-video][/ot-video]
Gospodarze nie raz i nie dwa potrafili w tym spotkaniu wykaraskać się z tarapatów. Decydującą kwartę rozpoczęli od objęcia prowadzenia. Mieli jednak spore problemy z utrzymaniem się na fali – proste błędy utrudniały im walkę o komplet punktów. Trzeba także oddać Polpharmie to, że prezentowała naprawdę dobrą koszykówkę. Farmaceuci zaczęli jednak spisywać się coraz gorzej w ataku, stracili fantastyczną skuteczność z poprzednich partii i musieli pilnować się w obronie, bo przekroczyli limit faul. Skrzętnie korzystał z tego środkowy Steve Zack. Po serii 11:0 Trefl zapewnił sobie w miarę komfortowe prowadzenie. Jak się potem okazało, wystarczyło im to do wyrwania domowego zwycięstwa 84:81.
======
Trefl Sopot – Polpharma Starogard Gdański 84:81 (24:27, 17:25, 23:15, 20:14)
Trefl: Zack 16 (11 zb.), Dylewicz 12, Trotter 11 (11 as.), Lowe 15, M. Kolenda 12 – Śmigielski 4, Karolak 9, Mielczarek 5, Ł. Kolenda, Stefański
Trener: Marcin Kloziński
Polpharma: Davis 16, Szymański 5, Milovanović 14 (11 zb.), Thomasson 22, Schenk 12 – Dąbrowski 2, Flieger 2, Bojić 8, Gołębiowski
Trener: Milija Bogicević