Lider Golden State Warriors wydaje się być spokojny, choć ostatnie tygodnie były dla zespołu pełne wyzwań. Podopieczni Steve’a Kerra wygrali poprzedniej nocy z Philadelphią 76ers na własnym parkiecie, ale potrzebowali walczyć do ostatnich minut. Żadne zwycięstwo nie przychodzi im już tak łatwo, jak przed kontuzją Kevina Duranta.


2-krotny MVP przekonuje jednak, że nastroje w drużynie nadal są bardzo optymistyczne i w gruncie rzeczy nie ma powodów do obaw. Stephen Curry nie stara się także zamartwiać ostatnio słabszą formą strzelecką. W drużynie wszyscy zgodnie twierdzą, że lada dzień zawodnik wróci do swojej naturalnej dyspozycji. – W zespole nikt nie panikuje. Wiemy na co nas stać, wiemy jaką jesteśmy drużyną. Celem jest zdobycie mistrzostwa i nie zrobimy tego w 65 czy 67 meczu rozgrywek zasadniczych. Staramy się za bardzo nie przejmować.

Kevin Durant w międzyczasie wraca do pełni zdrowia. Zawodnik odrzucił już kule. Sztab medyczny zespołu jest zadowolony z postępów w rehabilitacji zawodnika. Niewykluczone, że wróci do gry na przełomie marca i kwietnia. Podopieczni Steve’a Kerra wygrali trzy z ostatnich ośmiu meczów. Spadek formy spowodował, że San Antonio Spurs zrównali się bilansem ze swoim największym rywalem na zachodzie. Szczęśliwie do gry dla SAS wraca już LaMarcus Aldridge. Zespoły powinny stworzyć niezwykłe widowisko, jeśli spotkają się w finale zachodu.

Curry w ostatnich ośmiu meczach notował na swoje konto średnio 40,8 FG% oraz 29,5 3PT%. Podczas gdy wszyscy oczekiwali, że w trakcie nieobecności Duranta 2-krotny MVP podniesie poziom gry, ten znacząco loty obniżył. Według lidera ekipy z Kalifornii – rzeczywistość w końcu Warriors dopadła. Kontuzja kluczowego gracza plus naprawdę trudny terminarz spowodwały, że doszło do załamania formy. W NBA to normalna kolej rzeczy, ale Warriors w przekroju ostatnich lat nie przegrywali tak często, więc mogli się odzwyczaić.

Zabezpieczenie przewagi parkietu jest bardzo ważne, to prawda – mówi Curry o walce ze Spurs. – Myślę, że stać nas na utrzymanie jedynki i powrót do pełni zdrowia. Mamy do rozegrania jeszcze kilkanaście meczów, więc wystarczająco dużo czasu, by o siebie zadbać – dodał. Kluczowe dla drużyny będzie także zakonserwowanie energii na fazę play-offów. W poprzednim sezonie kontuzja Curry’ego już w pierwszej rundzie sprawiła, że zawodnik nie był sobą do samego końca. Dlatego właśnie Kerr zdecydował się na odsunięcie swoich gwiazd w ostatnim meczu ze Spurs.

Starasz się nie myśleć o tym, jak trudny masz terminarz – kontynuuje Curry. – Każdy zespół w trakcie sezonu musi przetrwać jeden taki bardzo trudny okres – dodaje. Przed ekipą z Oakland jeszcze dwa mecze na własnym parkiecie. Najpierw z Orlando Magic, następnie Milwaukee Bucks. Szczególnie trudna będzie końcówka marca. Dwumecz z Houston Rockets, a pomiędzy tymi spotkaniami ostatnia w sezonie regularnym rywalizacja z San Antonio Spurs.

NBA: Love wróci w trakcie trasy wyjazdowej


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments