Dla New Orleans Pelicans istnieje tylko sukces albo porażka – nie ma niczego pośrodku. DeMarcus Cousins i Anthony Davis doskonale zdają sobie sprawę, że to w dużej mierze od nich zależy, jak dla zespołu ułożą się kolejne rozgrywki. Środkowy pozostaje dobrej myśli i jest gotów stworzyć w Luizjanie coś absolutnie wyjątkowego.


Alvin Gentry siedzi na krześle rozgrzanym do czerwoności. New Orleans Pelicans nadal mu ufają, ponieważ wszystkie problemy zdrowotne kluczowych graczy w przekroju ostatnich dwóch lat, są pewnego rodzaju okolicznością łagodzącą. Bez względu na przeszłość, przed drużyną absolutnie przełomowy sezon. Pels stworzyli eksperymentalną rotację, której centralnym punktem jest połączenie talentu DeMarcusa Cousinsa i Anthony’ego Davisa. W 17 meczach, które DMC rozegrał dla Pels w poprzednim sezonie, zespół znacznie lepiej funkcjonował, gdy jeden z tej dwójki siedział na ławce.

Nie ma mowy, by podobne rozwiązanie funkcjonowało w kolejnym sezonie. Szkoleniowiec drużyny miał kilka miesięcy na opracowanie planu, zatem przed Pelicans bardzo intensywny obóz przygotowawczy. Zawodnicy staną przed bardzo trudnym zadaniem połączenia składu z nietypową konfiguracją. Davis i Cousins w trakcie letniej przerwy spędzili kilka dni na wspólnych treningach, by lepiej się do tego okresu przygotować. Obaj rzecz jasna nie mają wątpliwości, że są w stanie stworzyć skuteczną kombinację.

Takie ustawienie podkoszowych po prostu nie działa – mówili eksperci obserwujący końcówkę sezonu Pels. Cousins oczywiście nie podziela tej opinii. – Moim zdaniem obecna koszykówka będzie nam sprzyjać. Razem z AD posiadamy nietypowe umiejętności, jak na wysokich. Liga w swojej historii nie widziała takiego połączenia. Nie sądzę, by trend obniżania składu był kłopotliwy dla mnie, czy dla Anthony’ego – przyznał środkowy. – Z jakichś powodów skazuje się nas na porażkę, ale moim zdaniem zaskoczymy w kolejnym sezonie wiele osób – dodał.

W Sacramento DMC był główną postacią ataku. Po transferze do Nowego Orleanu znalazł się w systemie, który miał zupełnie inne priorytety. Pels starali się dopasować do potrzeb Cousinsa, ale mocno zachwiali rytm i nie potrafili przewagi, jaką jest Cousins, przełożyć na zwycięstwa. – Trenerzy mówili mi, że po prostu mam być sobą. Wtedy zaczęliśmy lepiej się komunikować i gra wyglądała coraz sprawniej – dodaje. Według Cousinsa w założeniach Pelicans nie trzeba dużych zmian, ale już pierwsza część sezonu pokaże, czy zespół sobie poradzi.

Na ligowych korytarzach słychać też rozmowy na temat przyszłości Cousinsa. Ten za rok trafi na rynek wolnych agentów jako niezastrzeżony gracz. Dostanie szansę na określenie swojej przyszłości niezależnie od woli innych. Środkowy pozostaje skoncentrowany na zbliżających się rozgrywkach, ale także przez pryzmat wolnej agentury będzie określana wartość DMC. To zdecydowanie jeden z najważniejszych sezonów w karierze wychowanka Kentucky. – Nie chcę o tym myśleć. Ludzie poznali się już na moim talencie – skończył.

NBA: Irving za Murraya i Harrisa? Nie ma mowy


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    4 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments