Scott Brooks po trudnym starcie z Washington Wizards, w ostatnich tygodniach prowadzi jedną z najlepiej spisujących się drużyn ligi. Stołeczna ekipa wygrywa mecz za meczem i pnie się ku górze tabeli wschodniej konferencji. Marcin Gortat w dużym stopniu przyczynił się do ostatnich sukcesów ekipy z DC.
W styczniu Washington Wizards zanotowali dwanaście zwycięstw. Dorównali im jedynie Golden State Warriors. Zespół ze stolicy jest na 4. miejscu tabeli wschodu, tuż za Boston Celtics i Toronto Raptors. Według ostatnich prognoz, jeśli utrzymają obecną formę do play-offów, będą mieli duże szanse na dotarcie do finałów konferencji. Transformacja, którą przeszła drużyna Scotta Brooksa jest imponująca. Trener zasłużenie został wyróżniony nagrodą dla najlepszego trenera stycznia. W jednej z ostatnich radiowych rozmów, Brooks zdradził kto zaskoczył go najbardziej.
– Myślałem, że [Marcin] jest typem gracza, który biega, dostaje się pod kosz i tam kończy akcje. Okazuje się jednak, że dobrze rozumie grę – stwierdził szkoleniowiec Wiz. – Jest lepszym obrońcą niż myślałem. Stawia świetne zasłony, a to kluczowa część jego obowiązków, bo uwalnia w ten sposób Johna [Walla] i Bradleya [Beala]. W ten sam sposób korzystają z niego Markieff [Morris] i Otto [Porter]. […] Zaskoczył mnie w naprawdę pozytywny sposób. Wiedziałem, że jest dobry, ale nie myślałem, że aż tak – dodał Brooks.
Warto podkreślić, że forma Marcina Gortata wzrosła wraz z lepszym okresem jego drużyny. Od grudnia zeszłego roku Wizards mają najlepszy bilans we wschodniej konferencji. Marcin pozostaje zdrowy i w dotychczasowych 49 meczach notował na swoje konto średnio 11,8 punktu, 11,4 zbiórki (rekord kariery), 1,7 asysty, blok i 60,4 FG% (także rekord kariery). Swoje dobre samopoczucie MG potwierdził w ostatnim meczu Wizards. Ekipa pokonała u siebie Los Angeles Lakers, a łodzianin zanotował 21 punktów i 14 zbiórek!
Dobrze oglądać naszego jedynaka w tak dobrej dyspozycji. Istnieje szansa, że wróci w tym roku do finałów wschodniej konferencji. Ostatni raz zaszedł tak daleko z Orlando Magic, gdy w 2009 ekipa Stana Van Gundy’ego pokonała Cleveland Cavaliers 4-2 i walczyła o mistrzostwo z Los Angeles Lakers. Wówczas drużyna Kobego Bryanta okazała się za mocna.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
NBA PLOTKI: Westbrook w Sacramento?! Transfery w Bulls kwestią czasu
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET